Page 95 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 95

Nagle odwróciła się.
               – Chociaż wiesz co? Zjedz tę zupę. Kto wie, kiedy następnym razem
            będziesz jadł?
               Przysiadła niepewnie na brzegu krzesła i uniosła łyżkę. Nachman
            uśmiechnął się, wdzięczny za jej troskę. Jednak gdzieś w sercu zakłuł
            go żal, że siostra nie zamierza z nim jechać. Miasteczko Kobryń leżało
            w południowo-zachodniej części Litwy. Zaledwie trzy tygodnie wcześniej
            armie niemiecka i polska stoczyły o nie zaciekłą bitwę, lecz teraz wpadło
            w ręce Sowietów. Nachman nie mówił zbyt dobrze po rosyjsku, miał
            jednak nadzieję, że natrafi na wystarczająco wielu Żydów mówiących
            w jidysz, aby móc się porozumieć i znaleźć pracę.
               Następnego ranka, 11 listopada 1939 roku, niebo było bezchmurne
            i błękitne, tak jasne, jak decyzja Nachmana o ucieczce. Wyszedł na pal-
            cach ze swojego pokoju, aby nie obudzić Rozy, ona jednak odprowadziła
            go do drzwi – zaspana, w długiej, flanelowej koszuli nocnej.
               – Bądź bezpieczny, braciszku. Nie zapomnij pisać – wyszeptała.
               Sześć dni później łódzkim Żydom nakazano nosić na piersiach i ple-
                                                                   42
            cach żółte gwiazdy Dawida z wypisanym na nich słowem „Jude” . Granice
            zostały uszczelnione, przez co ucieczka stała się niemal niemożliwa.

                                           * * *

               Gdyby dzień nie był tak pogodny, Nachman czułby się o wiele gorzej.
            Jednak rześkie powietrze i czyste, niebieskie niebo zepchnęły ponure
            myśli na dalszy plan – niezbyt daleki, lecz to wystarczyło, aby Nachman
            mógł przywołać wszystkie wewnętrzne siły i zrealizować swoje zamiary.
            Musiał opanować rozpacz spowodowaną faktem, iż nikt z rodziny nie
            chciał razem z nim przekraść się przez granicę do Rosji. Gdyby nie był
            tak bardzo przekonany o słuszności swojej decyzji, nie zrobiłby tego.
            Pomaszerował żwawo w stronę dworca kolejowego. O piątej rano na uli-
            cach nie było żywej duszy, z wyjątkiem opatulonej w szal starej kobiety
            zamiatającej wejście na podwórze. Mieszkańcy miasta jeszcze spali. Może



            42   Decyzję o obowiązku noszenia przez Żydów – bez względu na wiek i płeć – opaski
               szerokości 10 cm koloru żółtego wprowadził 14 listopada 1939 roku prezydent policji
               Friedrich Übelhör. Nachman nie mógł wiedzieć, bo był już poza Łodzią, ale w Łodzi
               nie było ani na opaskach, ani na późniejszych gwiazdach Dawida, napisu „Jude".

                                                                          95
   90   91   92   93   94   95   96   97   98   99   100