Page 89 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 89

i ruszyli z kopyta. Poza stukaniem podków i skrzypieniem kół dorożki
            ulica była dziwnie cicha. Nachman zadzwonił do drzwi Dawidsonów,
            zastanawiając się, czy gospodyni wpuści go do środka. Od wybuchu wojny
            wszyscy byli bardzo ostrożni, zaś pani Dawidsonowa nie spodziewała się
            jego wizyty. Po dłuższej chwili ciszy kilkakrotnie zastukał głośno wolną
            ręką, usiłując przytrzymać drugą kilka belek wełny. Miał nadzieję, że
            nikt nie wyjrzy na korytarz.
                                                          38
               – Froj Dawidson, dos iz Nachman fun dem geszeft  – zawołał. – Proszę
            otworzyć!
                               39
                – Wos iz geszen? – zapytała, uchylając nieco drzwi. Wyglądała na
            wystraszoną i niższą, niż zapamiętał. Kiedy dostrzegła trzymane przez
            Nachmana materiały, jęknęła z niedowierzaniem.
               – Nachman, co tu robią te materiały? O co chodzi?
               – Proszę, niech je pani weźmie i gdzieś schowa. Niech pani o nic nie
            pyta. Pani mąż będzie wiedział, co robić, kiedy wróci.
               Pani Dawidson otworzyła drzwi szerzej i gestem wskazała mu salon.
            Nachman od razu zorientował się, że nie zdoła sama poradzić sobie
            z ciężkimi belkami. Wszedł i rzucił je na sofę, po czym pobiegł do dorożki
            po resztę. Potem wręczył jej klucze do sklepu, życzył wszystkiego naj-
            lepszego i skierował się do drzwi. Gospodyni stała w salonie z dłońmi
            przyciśniętymi do skroni, tak oszołomiona, że nie mogła wykrztusić ani
            słowa.

                                           * * *

               Historia z Boltzem tylko wzmocniła determinację Nachmana, aby
            uciekać, choć nie udało mu się przekonać rodzeństwa, aby do niego
            dołączyło. Nawet Jadwiga odmówiła – nie chciała opuścić chorej
            matki. Nachman jednak planował ucieczkę od czasu owego strasz-
            liwego marszu do Warszawy, a w ostatnich dniach jego plan był już
            jasny. Przestudiował atlas i uznał, że da radę. Przejdzie przez wschod-
            nią granicę Polski na Bugu do Związku Radzieckiego. Oczywiście,
            że może zginąć podczas przeprawy – albo po polskiej stronie, albo



            38   Froj Dawidson, dos iz Nachman fun dem geszeft (jid.) – Pani Dawidson, to Nachman
               ze sklepu.
            39   Wos iz geszen (jid.) – Co się stało?

                                                                          89
   84   85   86   87   88   89   90   91   92   93   94