Page 73 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 73
* * *
W 2006 roku przeszłam na emeryturę, kończąc pracę wiceprezesa
do spraw edukacyjnych w Wildlife Conservation Society. David odszedł
z pracy prawie dziesięć lat wcześniej, aby zająć się consultingiem, i usil-
nie starał się przekonać do emerytury również i mnie. Ja jednak nie
miałam ochoty odchodzić z ukochanej pracy po trzydziestu czterech
latach. Poddałam się po obietnicach Davida, że będziemy spędzać zimy
w naszym mieszkaniu na Florydzie i podróżować po świecie.
– Miałabyś też czas, żeby pisać i prowadzić badania – powiedział.
Była to najbardziej kusząca możliwość.
Jedną z tajemnic, które pragnęłam rozgryźć, był mój ojciec. Od dłuż-
szego czasu zajmowałam się szukaniem kluczyków do jego wewnętrz-
nego świata. Bardzo starannie strzegł swych emocji i rzadko udawało
mi się je dostrzec. Przez lata zastanawiałam się, czy jego słoneczne
usposobienie nie było przypadkiem sposobem na okiełznanie demonów.
Posiadał jednak nieograniczoną zdolność odnajdywania pozytywnych
cech dosłownie w każdym, nawet najbardziej nieprzyjemnym czy zde-
nerwowanym człowieku. Podczas naszego pierwszego wyjazdu do Polski
recepcjonistka w warszawskim hotelu rzuciła nam klucze, prawie na
nas nie patrząc, kiedy przyjechaliśmy zmęczeni po długiej podróży. Było
późno, byliśmy głodni, zapytałam więc o room service, ale nie zaszczyciła
mnie odpowiedzią.
– Głupia antysemitka – powiedziałam, kiedy szliśmy z bagażami do
windy.
Ojciec odwrócił się w moją stronę.
– Nie widziałaś, jakie miała podkrążone oczy? Może musi pracować na
dodatkową zmianę i jest bardziej zmęczona niż my. Daj ludziom spokój,
Aniu.
– Na pewno nie zdobyła medalu za obsługę klienta.
Ojciec nacisnął guzik windy.
– Odpuść, Aniu, odpuść. To nie ma znaczenia.
Może jeszcze jedna podróż do Polski, trzecia w ciągu pięćdziesięciu
lat od wyjazdu, pomogłaby mi zobaczyć wszystko w nowym świetle, bo
nie będzie ze mną ojca, aby mnie poprowadził i przesłonił rzeczywistość
różowymi okularami miłości do swojego rodzinnego miasta.
73