Page 69 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 69
moi krewni, było Żydami. Drewniana synagoga w miasteczku była
uważana za jedną z najpiękniejszych w Polsce.
W oddali pojawiły się niskie zabudowania, zwiastujące rychły
koniec podróży.
– Podjedźmy jak najbliżej centrum – zaproponowała Danuta.
– Wtedy będziemy mogli zapytać, co gdzie jest, bo my nigdy tu nie
byliśmy.
– Wydaje mi się, że pamiętam rynek w samym środku miasta –
powiedział mój ojciec.
– Zgadza się, chyba jest tuż przed nami – odrzekł mąż Danuty,
dodając gazu.
Wjechaliśmy na niemal pusty plac i zostawiliśmy tam samochód.
Wyglądał bardzo nie na miejscu, stojąc na zapyziałym, przykurzo-
nym bruku. Na niskim kamiennym murku siedziało kilku mężczyzn,
jakby ich zadaniem było wpatrywanie się w intruzów przybyłych
spoza miasteczka.
– Jak tu cicho – powiedział mój ojciec, rozglądając się. – Pamiętam,
że to miejsce tętniło życiem.
– Pewnie byłeś tutaj w dzień targowy – odrzekła Danuta.
– Tak, pewnie masz rację – odparł, po czym wskazał na starszą
kobietę wychodzącą właśnie z podcieni jednego z budynków otaczają-
cych rynek. – Może ona będzie coś wiedziała o rodzinie Libeskindów.
– Zapytam – zaoferowała się Danuta i pobiegła zagadnąć kobietę.
Widziałam już, że starsza pani nam nie pomoże, bo kręciła głową
na boki, aż chustka zsunęła jej się na ramiona. Gestykulowała, wska-
zując różne miejsca na rynku.
– Podejdźmy do nich – pociągnęłam ojca za rękaw. – Wrócimy za
parę minut – zapewniłam męża Danuty.
Podeszliśmy i Danuta nas przedstawiła. Po kilku minutach rozmowy
ona i starsza kobieta zachowywały się tak, jakby znały się od wieków.
– To są moi przyjaciele z Ameryki – powiedziała, z galanterią
wykonując gest w naszą stronę.
– Och, z Ameryki!
Kobieta uniosła brwi, wyraźnie pod wrażeniem. Niewielu cudzo-
ziemców przyjeżdżało do Polski, a jeszcze mniej trafiało do prowin-
cjonalnych miasteczek takich jak Przedbórz. Ożywionym tonem
podjęła tyradę:
– Tak jak mówiłam waszej znajomej, hitlerowcy zdziesiątkowali
Żydów podczas wojny.
Zastanawiałam się, skąd wie, że jesteśmy Żydami. Czyżbyśmy
mieli gwiazdy Dawida narysowane na czołach?
Mój ojciec odezwał się pierwszy.
– Przed wojną miałem tu przyjaciela, Polaka, pana Majchrowskiego,
może wie pani coś o nim albo jego rodzinie? Byliśmy razem w wojsku.
69