Page 49 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 49
wszystkim w reformy ekonomiczne, na skutek których robotnicy staliby
się właścicielami środków produkcji, czyli fabryk. Ideały komunistów
były z natury bardziej polityczne. Pragnęli oni obalić obecny rząd i oddać
fabryki w ręce następnego.
Pomimo zajadłej nienawiści pomiędzy socjalistami a komunistami
na wolności, stosunki pomiędzy Nachmanem a współwięźniami były
serdeczne. Dzielili się wszystkim, co ich rodzinom udało się im przysłać.
Rzecz jasna, przesłanie nawet najmniejszej paczki wymagało wręcze-
nia strażnikom solidnej łapówki. Więzienna cela funkcjonowała jak
komuna – wszystko należało do wszystkich. Utrata wolności była wielkim
nieszczęściem, lecz Nachmanowi podobał się duch solidarności wśród
mężczyzn, z którymi dzielił celę.
Więzienne wyżywienie przypominało pomyje, zamiast kawy dosta-
wali gorzką namiastkę, ale Nachman nigdy szczególnie nie przejmował
się jedzeniem. Głód, pleśń i robaki w zupie nie były najgorszym z więzien-
nych doświadczeń. O wiele gorszy był brak informacji o tym, co dzieje
się na zewnątrz, czy jego rodzina wie, co się z nim stało. Z wyjątkiem
codziennych krótkich spacerów wokół dziedzińca nie widywał nikogo
spoza grubych murów.
* * *
– Teraz zabiorę państwa na parter, żeby pokazać cele więźniów
– powiedziała dyrektorka muzeum.
W powietrzu unosił się lekki zapach świeżej farby.
– Przygotowujemy nową wystawę, dlatego odświeżyliśmy ściany
w galerii – wyjaśniła.
Budynek był tak czysty i zadbany, że nie potrafiłam skojarzyć
go z obrazami opisywanymi przez ojca – brudem, kwaśnym smro-
dem wydobywającym się z wiader służących za toaletę, wszami
i robactwem żerującymi na ciałach więźniów. Czułam, że wszystko
przewraca mi się w brzuchu. Co powiedziałby mój ojciec, widząc,
jak się zmieniło miejsce, gdzie po raz pierwszy na własnej skórze
odczuł, czym jest niesprawiedliwość? Że stało się miejscem edukacji
i oświecenia? Znając go, nie zdziwiłabym się, gdyby powiedział:
– Widzisz, młodzi Polacy nauczą się tu czegoś ważnego, żeby
historia się nie powtórzyła.
Dyrektorka wyszukała w brzęczącym pęczku wielki, żelazny
klucz i włożyła go do zamka celi.
– To najprawdopodobniej tutaj pani ojciec był zamknięty.
49