Page 35 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 35

Nachman miał pogodny charakter. Wszystkich kolegów z klasy uwa-
            żał za przyjaciół. Przez większość czasu przebywali razem. Po lekcjach
            uczniowie wracali na krótki czas do domów, po czym wracali do szkoły,
            aby odrobić lekcje, pracować przy wspólnych projektach, takich jak
            budowa dekoracji do szkolnego przedstawienia, albo po prostu bawić się
            z kolegami lub wdawać się w ożywione dyskusje z nauczycielami, którzy
            wydawali się siedzieć w szkole od rana do wieczora.
               Pewnego dnia klasa czwarta, do której chodził Nachman, otrzy-
            mała list od nauczycielki plastyki przebywającej w Paryżu. Dyrektor
                                     15
            szkoły, Szlomo Icie Rawin , wszedł do sali. Dzieci stanęły na bacz-
            ność, mówiąc chórem: Gut morgn, Chawer Rawin – „Dzień dobry,
            przyjacielu Rawin”. Uczniowie tytułowali nauczycieli „przyjaciółmi”
            na znak szacunku oraz dla zmniejszenia dystansu. W klasie zapa-
            dła cisza. Chawer Rawin uniósł podłużną niebieską kopertę pokrytą
            znaczkami.
               – Ich hob do a briw fun Pariz, fun undzere Liza Holtzman. Mam tu list
            z Paryża od naszej Lizy Holtzman.
               Oczy dzieci zaokrągliły się ze zdumienia. Z pewnością żadne z nich
            nigdy nie otrzymało listu z tak egzotycznego miejsca. Nachman przy-
            pomniał sobie, że panna Liza, nauczycielka plastyki, miała w Paryżu
            siostrę i zamierzała wybrać się tam, aby odwiedzić sławne muzea i gale-
            rie. Chłopiec pękał z ciekawości, co też może być w liście. Chawer Rawin
            odczytał go klasie swoim głębokim, niskim głosem:

               Majne tajere kinder – moje drogie dzieci! Żałuję, że nie mogłam
            zabrać Was wszystkich ze sobą, abyście zobaczyły to miasto ema-
            nujące artystyczną energią. Spędziłam już całe godziny w Luwrze
            i nadal nie mam dosyć. Wzdłuż brzegu Sekwany siedzą malarze ze
            szkicownikami, uliczni grajkowie grają na akordeonach i wszystko
            to wygląda jak jakieś wspaniałe przyjęcie. Musiałabym spędzić tu
            rok, aby odwiedzić wszystkie galerie sztuki. A wieża Eiffla, nie uwie-
            rzylibyście…  Nie  mierzyłam  jej,  ale  myślę,  że  jest  wysoka  na  sto
            pięter.

            15    Wolf (Szlomo Icie) Rawin należał do założycieli Żydowskiego Towarzystwa Oświaty
               i Szkolnictwa w Łodzi, został też pierwszym dyrektorem żydowskiej szkoły powszech-
               nej z językiem jidysz, która ruszyła 22 października 1916 roku przy ul. Gdańskiej 45,
               a potem przeniesiona została na ul. Cegielnianą 17 (dziś Jaracza).


                                                                          35
   30   31   32   33   34   35   36   37   38   39   40