Page 37 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 37

– Pracy? Nie zatrudniamy piętnastolatków jako nauczycieli.
               – Nie o taką pracę mi chodzi.
               – A o jaką? Co masz na myśli?
               – Panie Freidenreich, czy nie ma pan zbyt dużo do roboty? Nie przy-
            tłaczają pana te papiery?
               – A co ci do tego? – zdumiał się kierownik.
               – Mogę panu pomóc – odrzekł pewnie Nachman.
               – Ty? Pomóc mi w pracy?
               – Tak. Ja! Och, panie Freidenreich, nie pożałuje pan, jeśli mnie pan
            zatrudni. Nigdy. Zobaczy pan, że potrafię pracować ciężej niż inni. Pan
            ma tyle pracy, że nauczyciele muszą po kolei panu pomagać i nie mają
            czasu dla uczniów. Wiem, że potrafię wykonać niektóre z tych prac. Będę
            bardzo dobrym asystentem-sekretarzem.
               – Chucpa! – sapnął pan Freidenreich. Wiedział jednak, że Nachman
            potrafi świetnie pisać. Zmarszczył brwi i wydął policzki. – Dobrze, Libe-
            skind. Pozwolę ci spróbować, ale nie mogę dużo zapłacić.
               Nachman promieniał.
               – Nie pożałuje pan – powiedział.

                                           * * *


               W roku 1924 piętnastoletni Nachman z zapałem podjął pracę w szkole
            Medema. Wkrótce stał się niezastąpionym pracownikiem biura. Zajmował
            się wizytami rodziców, wypisywał na maszynie plany lekcji, opracowywał
            formularze, archiwizował prace i dokumenty uczniów, przez cały czas
            pozostając jednocześnie w kontakcie z ukochanymi nauczycielami. Tych
            kilka złotych, które zarabiał, stanowiło ogromną pomoc dla rodziny.
            Pomimo wysiłków nie był jednak w stanie zaoszczędzić kwoty wystar-
            czającej na kupno instrumentu, nawet na małą harmonijkę ustną.
               Dla uzupełnienia wykształcenia studiował książki ze szkolnej biblio-
            teki, uczęszczał na darmowe publiczne odczyty i zaczął działać w SKIF-ie
            – Socjalistiszer Kinder Farband, Socjalistycznym Związku Dzieci, sekcji
            Bundu. SKIF, podobnie jak macierzysta partia, podkreślał rolę chawer-
            szaft: przyjaźni, równości i empatii wobec ludzi. Ze wszystkich zasad ta
            właśnie najbardziej przemawiała do wrażliwości Nachmana.
               Nachman próbował zaspokoić głód wiedzy o świecie poza Łodzią,
            pomagając ojcu. W ich rodzinie opowiadanie historii było rzemiosłem.


                                                                          37
   32   33   34   35   36   37   38   39   40   41   42