Page 320 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 320
Jessica jest jego pierwszą wnuczką i to w niej pokładał wszystkie swoje
nadzieje na przyszłość.
Nie dość jeszcze o nim wiedziałam.
Niespodzianki pojawiały się jedna po drugiej. Jessica i jej Zajda knuli
jakieś wspólne plany, których nie mogłam rozszyfrować. Dwójka perfek-
cjonistów, wszystko musiało u nich być zgodne z planem. Największym
zaskoczeniem były szable.
– Mamo, wcale nie jest tak łatwo zdobyć potrzebną ilość szabel.
– Szabel? O czym ty mówisz? To chyba nie ma związku z weselem? –
zapytałam, kiedy omawiałyśmy szczegóły przez telefon.
– Tak, mamo, nie mówiłam ci? Chcę mieć szpaler z uniesionych szabel,
a Zajdzie bardzo się podoba pomysł wojskowego wesela. – Z jej słów biło
pragnienie uszczęśliwienia dziadka.
– A gdzie na świecie robią jeszcze takie przedstawienia?
– Nie wiem, mamo, ale na moim weselu tak będzie, szable i mundury.
Chcę, żeby tak było, Zajda będzie taki szczęśliwy!
Pokręciłam głową, nie mogąc wyobrazić sobie, że ojcu spodobałby
się taki luksusowy plan: suknia jak z bajki, szable, galowe mundury
Sił Powietrznych obwieszone medalami i jedwabny, ozdobiony kwia-
tami baldachim! Nie miałam doświadczenia w organizacji wytwornych
wesel i sądziłam, że będzie to sprzeczne z wyznawanymi przez ojca
zasadami prostoty i skromności. Niepotrzebnie jednak przez całe mie-
siące martwiłam się jego reakcją: jego obecne zachowanie wprawiało
mnie w zdumienie. Jessica nalegała, aby główną częścią uroczystości
weselnych były tańce. W przeszłości ojciec wielokrotnie wyrażał w jej
obecności swoją opinię na temat tańców: „Nie podoba mi się to. Tańce
są dla pustych głów”. Było to bardzo dziwne nastawienie ze strony czło-
wieka tak bardzo utalentowanego muzycznie, lecz surowe wychowanie
socjalistyczne w młodości zaszczepiło w nim trwały sprzeciw wobec tak
frywolnych rozrywek jak taniec.
– Ale Zajda, zatańczysz ze mną na moim weselu? – pytała go wiele razy
Jessica na długo przedtem, zanim na horyzoncie pojawił się narzeczony.
– Ach, Jessica, nie nudź. Ja nie tańczę – odpowiadał. Jessica nalegała,
a tata w końcu uspokajał ją, mówiąc:
– Zobaczymy, zobaczymy.
Mrugał do mnie z wyrazem twarzy, który interpretowałam jako
„w twoich snach, dziecko”. Co teraz będzie z planem Jessiki, która chciała
320