Page 317 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 317

dla Żydów, uzasadnienie jego przekonania, iż otwartość może prowa-
            dzić do zgody nawet z największymi wrogami. Po powrocie do Nowego
            Jorku zapytałam ojca, co czuł w owej chwili, jakie myśli przychodziły
            mu do głowy.
               – Mogłem wówczas myśleć tylko o tym, co powiedzieliby Jankiel,
            Natan i Pola, gdyby żyli – odrzekł, po czym dodał: – Teraz Niemcy będą
            mieli pewność, że przetrwaliśmy. Będą to wiedzieli za każdym razem,
            kiedy popatrzą na ten budynek. Cieszę się, że tego dożyłem.
               Po wizycie w Berlinie David i ja wręczyliśmy ojcu nasz urodzinowy
            prezent: stronę internetową z jego pracami. Były to wczesne dni internetu
            i mało kto jeszcze używał go do pokazywania dzieł sztuki. Pragnęliśmy
            podarować ojcu coś wzbogacającego duchowo. Nie potrzebował więcej
            przedmiotów. Ojciec nie mógł tego pojąć.
                                     102
               – Mejn niszt a gelechter ! Żartujecie! – wykrzyknął, kiedy powie-
            dzieliśmy mu, że każdy, kto ma komputer, może teraz oglądać jego prace
            i cieszyć się nimi. – Przecież to są pewnie tysiące ludzi – powiedział
            zszokowany.
               – I nie tylko to – dodałam. – Mogą też wysyłać ci swoje komentarze.
               – Niesamowite, niesamowite – odrzekł. – Naprawdę? Pokaż mi jeszcze
            raz, jak to działa. – Przećwiczył logowanie do strony. – Jak szybko! Patrz,
            już się pokazują. Och, moje prace wyglądają tu tak profesjonalnie. Mnie
            samemu się podobają – roześmiał się, a siateczka zmarszczek wokół jego
            oczu pogłębiła się.
               Kiedy internetowa wystawa prac zaczęła w pełni działać, ojciec zak-
            tualizował swoje wizytówki, dodając do nich adres internetowy. Zawsze
            nosił je w portfelu i wręczał ludziom, których chciał przekonać, że wiek
            nie powinien być przeszkodą w drodze do celu.

                                           * * *

               Majowy weekend przed Dniem Pamięci w 1999 roku nadszedł szybciej,
            niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Panował straszliwy upał, niezwykły
            jak na tak wczesną porę roku. Bardzo się obawiałam, jak mój dziewięć-
            dziesięcioletni ojciec wytrzyma wesele pod gołym niebem, myślałam też
            o mężczyznach pocących się obficie w swoich ciemnych mundurach Sił


            102    Mejn niszt a gelechter! (jid.) – To nie żarty!

                                                                         317
   312   313   314   315   316   317   318   319   320   321   322