Page 218 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 218

– Ale ty nie wiesz, jak się buduje.
             – Nie martw się tak. Mama i ja damy sobie radę. Wy musicie tylko
          nauczyć się hebrajskiego i poznać nowych kolegów.
             – Nie chcę mieć nowych kolegów. Chcę mieć Alę i Anię, i Witę.
             – Już zapomniałaś? One też wyjeżdżają – odrzekł Nachman. Anetka
          westchnęła tak głęboko, że przez ułamek sekundy zastanawiał się,
          czy to w porządku wyrywać dzieci tak nagle z ich środowiska. Myśl
          ta uleciała jednak, kiedy przypomniał sobie Issera, pozostawionego
          w Polsce.
             – Dokąd one jadą? – spytała, a Nachman zauważył zbierające się w jej
          oczach łzy.
             – Nie jestem pewien. Pewnie też do Izraela.
             Ten masowy exodus przywodził mu na myśl ucieczkę z Egiptu, tylko
                                                    83
          że teraz nie było nikogo, kto rozdzieliłby morze .

                                        * * *

             Ojciec i ja najwyraźniej stanowiliśmy osobliwość w pociągu jadą-
          cym do Łodzi: dwoje nowojorczyków z klasy średniej w sercu Polski na
          dwadzieścia lat przed jej wstąpieniem do Unii Europejskiej i przebudze-
          niem z postsowieckiego marazmu. Był październik 1984 roku, minęło
          niemal trzydzieści lat od naszego wyjazdu. Moja jaskraworóżowa bluza,
          buty Pumy i elegancka kurtka ojca firmy L.L.Bean ostro kontrastowały
          z bezbarwnymi strojami naszych współpasażerów i wytartą tapicerką
          siedzeń. Choć od tego czasu minęło wiele lat, nadal czuję łagodne koły-
          sanie pociągu i zaciekawione spojrzenia sąsiadów z przedziału.
             Nasze walizki, pokryte nalepkami świadczącymi o podróżach do
          odległych krajów, przyciągały uwagę tak samo, jak rozmowa prowadzona
          przez nas po angielsku i przetykana zdaniami w płynnej polszczyźnie.
          Naprzeciwko mnie siedziała starsza kobieta, obok niej zmęczona kobieta
          w średnim wieku i mała dziewczynka, a także dwóch konduktorów
          w mundurach. Wszyscy od czasu do czasu rzucali w naszą stronę ukrad-
          kowe spojrzenia.


          83   W latach 1956-1957 z Polski wyjechało 48 tys. Żydów, w tym 34,5 tys. Żydów, którzy
            przebywali po wojnie w kraju oraz 13,5 tys. żydowskich repatriantów ze ZSRR. Masowa
            emigracja Żydów z Polski była spowodowana otwarciem granic po pięciu latach
            całkowitego niemal odcięcia Polski od świata, a także sytuacją polityczną w kraju.

          218
   213   214   215   216   217   218   219   220   221   222   223