Page 202 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 202

ten zatrudniał rzesze ludzi, z których wielu stało się mieszkańcami
          Imperium Rosyjskiego na skutek traktatów wiedeńskich z 1815 roku. Pod
          koniec XIX wieku Łódź była najszybciej rozwijającym się i najbardziej
          uprzemysłowionym miastem w Polsce. Po wojnie Centrala Tekstylna
          zarządzała zakładami włókienniczymi w całym kraju i była odpowie-
          dzialna za sprzedaż ich wyrobów. Zatrudniała ponad pięć tysięcy pra-
          cowników.
             Następnego dnia po spotkaniu z Dawidsonem Nachman wstał o świcie.
          Próbował ubrać się po cichu, aby nie obudzić dzieci. Dorze ledwie udało
          się uśpić Daniela. Jeśli teraz go obudzi, jego przenikliwy krzyk wywoła
          w nim niepokój. Dzisiaj musi zachować spokój. Rozejrzał się w poszu-
          kiwaniu jakiegoś porządnego ubrania. Nachman zawsze ubierał się
          schludnie, teraz zaś rozpaczał nad stanem swojej garderoby. Posiadał
          tylko te ubrania, które miał na sobie, wyjeżdżając z Kyzyłkyi, plus kilka
          pogniecionych koszul zwiniętych w ich małym podróżnym tobołku.
          Jedyną marynarkę zostawił mu Janek. Miała za krótkie rękawy, ale
          była jedyną rzeczą, w którą Nachman mógł się ubrać, aby przydać sobie
          wyglądu profesjonalisty. Zerknął w fazowane lusterko zostawione przez
          Sarę na komodzie i dostrzegł w nim twarz, której nie rozpoznawał. Prze-
          czesał starannie włosy; zauważył, że bardzo się przerzedziły od czasu,
          kiedy poznał Dorę, a i wtedy jego czoło stawało się już coraz wyższe.
             Kiedy dotarł do wielkiego gmachu na Moniuszki, kolejka skręcała już
                    78
          za róg ulicy . Przygnębieni ludzie stali w milczeniu, co jakiś czas przesu-
          wając się w przód w ślimaczym tempie. Kiedy komuś wreszcie udało się
          dostać do budynku, wchodził pełen nadziei, że wkrótce dostanie pracę.
          Nachman stanął w kolejce i zaczął rozmyślać, co powie na rozmowie
          kwalifikacyjnej. Lecz pod koniec dnia kolejka nie była dużo krótsza.
          Z gmachu wyszedł strażnik i poinstruował zebranych, aby przyszli
          następnego dnia.
             Nachman codziennie zbliżał się coraz bardziej do drzwi prowadzących
          do działu kadr. W niektóre dni widywał pewnego mężczyznę wycho-
          dzącego z budynku. Ludzie mówili, że to dyrektor działu kadr – wysoki,
          postawny, w garniturze. Gdy tylko się pojawiał, wielu podbiegało do
          niego z pytaniami. Trzeciego dnia Nachman dostał się do budynku


          78   Centrala Tekstylna, w które Nachman Libeskind pracował w latach 1946-1957, mieściła
            się w budynku przy ul. Moniuszki 6.

          202
   197   198   199   200   201   202   203   204   205   206   207