Page 191 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 191
Na widok ojca Anetka krzyknęła z radości i podbiegła do niego z wycią-
gniętymi rączkami. Nachman wziął ją na ręce i przytulił. Córeczka
przywarła mu do szyi, zasypując pytaniami:
– Tato, tato, gdzie byłeś? Gdzie mama?
– Zaraz do niej pójdziemy i obejrzymy twojego małego braciszka.
– Ja nie mam braciszka – odrzekła, marszcząc nosek. – Śmieszny
jesteś, tato – dodała, nadal trzymając go za szyję. Czuł jej ciepły oddech
na skórze. Na szczęście ten majowy dzień był wyjątkowo ciepły. Nie
musiał tracić czasu na szukanie jej płaszczyka. Mogli od razu wyjść
na zewnątrz i pobiec do Dory. Nachman zaniósł Anetkę do budynku po
drugiej stronie podwórza. Zaraz po wejściu do środka poczuł zapach
środka do dezynfekcji. Dobrze, przynajmniej jest czysto – pomyślał.
Poszedł długim korytarzem w stronę biurka, przy którym siedziała
młoda pielęgniarka w zaskakująco białym fartuchu.
– Świeżo upieczony ojciec? – spytała wesoło. – Proszę za mną.
Zaprowadziła ich do małego okienka.
– Proszę tu zaczekać. Za chwilę ktoś przyniesie dziecko.
Anetka pociągnęła Nachmana za rękaw.
– Tato, gdzie jest mama? Chcę do niej iść.
– Za chwilę, najpierw zobaczymy twojego braciszka.
Okienko otworzyło się i tęga pielęgniarka uniosła w ramionach nowo-
rodka, zapakowanego ciasno w biały kocyk.
– To pana syn. Zadziorny z niego chłopak – powiedziała, gdy mały
zapłakał. Widać było tylko jego główkę. Wyglądał na rozzłoszczonego.
Wydął policzki i rozciągnął buzię w przeszywającym wrzasku.
– Tato, czemu on płacze?
– Może jest głodny.
– Oddaj go. Nie chcę go. Ma za bardzo czerwoną buzię – orzekła zde-
cydowanie Anetka.
– Nieładnie tak mówić – powiedział Nachman, po czym zwrócił się
do pielęgniarki, na próżno usiłującej uspokoić dziecko kołysaniem.
– Gdzie jest moja żona?
– Niech pan skręci w lewo na końcu korytarza. Pierwsza sala po prawej
stronie.
Nachman pomknął korytarzem. Co teraz zrobimy? Nie mamy gdzie
mieszkać. Gdzie ja zabiorę Dorę i dzieci? Był tak zaabsorbowany sytuacją,
że nie słyszał, co do niego mówi Anetka. Otworzył drzwi i zobaczył Dorę,
191