Page 169 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 169

Nikt mu nie zaprzeczył. Słowa przedstawiciela misji polskiej były
            uznawane przez zebranych za bardziej wiarygodne.
               – Menczn zogn az di rojte armej hot bazigt Rumenie. Ludzie mówią,
            że Armia Czerwona zajęła Rumunię – powiedział Mendel. W swoim wła-
            snym gronie mówili w jidysz, co przydawało ich spotkaniom domowej
            atmosfery bardziej niż cokolwiek innego.
               – S’iz niszt gesztojgn, niszt geflojgn. Menczn dercejln plotkies. To się nie
            trzyma kupy, ludzie opowiadają plotki – zbyła go Genia, po czym zaczęła
            opowiadać im wybrane historie wojenne przyniesione z targu, z których
            żadna nie brzmiała ani trochę prawdziwie. Wojna trwała już tak długo,
            że stała się częścią życia, a choć bardzo pragnęli, aby się skończyła, nie
            mogli uwierzyć, że alianci zaczynają zyskiwać przewagę.
               – Nie kłóćmy się teraz o to – odezwała się Dora. – Przestańmy na parę
            godzin rozmawiać o wojnie i po prostu cieszmy się swoim towarzystwem.
               – Richtik. Słusznie – powiedział Nachman.
               Z tymi słowy klasnął w dłonie i zaczął śpiewać ulubioną piosenkę
            wszystkich obecnych: Romenie, Romenie. Zamiast omawiać sytuację
            polityczną w Rumunii, słuchali pieśni o pięknym kraju obfitującym
            w żydowskie przysmaki, od mamałygi do pastrami, i wina. Głos Nach-
            mana brzmiał czysto i silnie, jakby sama wzmianka o jedzeniu miała
            sprawić, iż pojawi się ono przed nimi na stole. Wkrótce wszyscy tupali
            nogami z takim entuzjazmem, że przybiegły dziewczynki, aby włączyć
            się do zabawy.
               Od wiosny 1945 roku dużo mówiło się o tym, że koniec wojny
            jest bliski. Już same te szepty wywoływały poruszenie i wydawało
            się, że wszyscy unoszą się nad ziemią w oczekiwaniu. Zaczęły rów-
            nież rozchodzić się pogłoski o rzezi Żydów w Europie, lecz nikt w nie
            nie wierzył. Bardzo rzadko zdarzało się, że ktoś otrzymywał list
            nadany wiele miesięcy wcześniej, a sam fakt jego dotarcia na najdal-
            sze południowe rubieże radzieckiej Azji Centralnej stanowił sensa-
            cję. W maju Związek Radziecki świętował zwycięstwo, lecz kraj był
            w ruinie. Krwiożercza wojna dobiegła końca, lecz obywatele ZSRR,
            a także uchodźcy, mieli odczuwać jej bolesne skutki przez kolejne
            lata.
               Rodziny zaczęły snuć plany powrotu do domu. Jednak podróżowanie
            pociągami w czasach, gdy nie istniały rozkłady jazdy, nie było zajęciem
            dla osób o słabych nerwach, szczególnie zaś nie dla Dory, która wiosną


                                                                         169
   164   165   166   167   168   169   170   171   172   173   174