Page 160 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 160

Kiedy przyjaciele Nachmana i Dory dowiedzieli się o dziecku, byli
          tak podekscytowani, jakby urodzili je wspólnymi siłami. Jack, Mendel
          i Itka stłoczyli się w małym pokoiku, nie szczędząc małej ochów i achów.
          Przyprowadzili nawet nowych znajomych, Pantla i Genię, a oprócz powin-
          szowań przynieśli także drobiazgi z bazaru.
             – Znalazłem taką grzechotkę. – Jack był zadowolony ze zdobyczy. Na
          bazarze trudno było dostać cokolwiek poza owocami i warzywami, o ile
          ktoś mógł sobie na nie pozwolić.
             – A ja wyrzeźbiłem ptaszka – powiedział Mendel, usiłując włożyć
          zabawkę w zaciśniętą piąstkę niemowlęcia.
             Nachman roześmiał się.
             – Czekaj, czekaj, na razie jest jeszcze na to za mała.
             Itka, czując się niezręcznie, że przyszła z pustymi rękami, zaoferowała
          swoje usługi w charakterze opiekunki, nieświadoma, iż ani Nachman,
          ani Dora nie powierzyliby nikomu swojej córki.
             Anetka, która jako nastolatka stała się Annette, była jasnym pro-
          mykiem czterech lat spędzonych przez Nachmana i Dorę w ciemności.
          Nachman widział w twarzy córeczki rysy Rozy i marzył o dniu, kiedy
          przedstawi ją siostrze. Będzie wspaniałą ciotką. Oczywiście Pola na
          pewno także pokocha bratanicę, ale będzie poważniejsza. A bracia będą
          wspaniałymi stryjami. „Będzie otoczona miłością, gdy tylko wrócimy
          do Łodzi” – mówił często Dorze.
             – Zaczekaj, Nachman, a jeśli bym chciała przeprowadzić się do War-
         szawy, żeby Anetka była z moją mamą, ze swoją babcią?
            – Nie martw się, będziemy się nad tym zastanawiać, jak wrócimy do
         domu – zapewniał ją.
            Na razie jednak nie było mowy o powrocie do domu. Wojna nie usta-
         wała. Toczyły się zaciekłe walki. Wydawało się, że cały świat stanął
         w płomieniach. Od Guadalcanal na zachodnim Pacyfiku, po pustynie
         północnej Afryki, w całej Europie aż do Stalingradu armie wybijały
         nawzajem siebie i miliony cywilów. Zanim na świat przyszła córka Nach-
         mana i Dory, ponad siedemdziesiąt tysięcy Żydów z łódzkiego getta
                                                                 65
         zostało już zamordowanych w obozie zagłady w Chełmnie . Nach-

          65   Od stycznia do września 1942 roku Niemcy wywieźli do ośrodka zagłady w Chełmnie
            nad Nerem (Kulmhof am Ner) i zamordowali spalinami ponad 73 tys. mieszkańców
            łódzkiego getta, w tym siostrę Nachmana Polę, jej męża i córeczkę Rachelę oraz wiele
            innych osób z rodziny.

          160
   155   156   157   158   159   160   161   162   163   164   165