Page 155 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 155
dzić. Potem Nachmanowi przyszedł do głowy pomysł. Napisze do Dory list
i powie jej w nim o swoich ukrywanych dotąd uczuciach. Papier był jednak
trudny do zdobycia i nie nadawał się do realizacji jego planu. Nachman
poszedł więc pieszo osiem kilometrów do domu i pociął prześcieradło na
niewielkie kwadratowe kawałki. I tak było stare i pożółkłe – tłumaczył
sobie. Mógł bez niego żyć. Piórem napisał na kawałku materiału list
miłosny, po czym owinął go wokół kamyka, aby go obciążyć, i przewiązał
sznurkiem.
Siedział pod oknem szpitala, a kiedy się otworzyło, ostrożnie wrzucił
do środka swój list. Usłyszał jak spada na podłogę i miał nadzieję, że
zauważy go ktoś z personelu i przekaże Dorze. Modlił się, aby jego list
był pierwszą rzeczą, jaką Dora zobaczy po odzyskaniu przytomności.
Perspektywa bycia razem przyprawiała go o zawrót głowy. Nagle zro-
zumiał prawdę zawartą w starym żydowskim przysłowiu: „Nie można
ukryć kaszlu, biedy ani miłości”.
Dora w niczym nie przypominała jego przyjaciółek z czasów „przed”.
Nachman dzielił teraz wydarzenia ze swojego życia na „przed” i „po”.
„Przed” oznaczało wszystkie jego wspomnienia sprzed 1 września 1939
roku, kiedy niemiecka machina wojenna wciągnęła Polskę w swoje tryby.
„Po” oznaczało przyszłość. Nie miał wątpliwości, że będzie pomyślna,
szczególnie teraz, kiedy był wolny, a w jego życiu pojawiła się Dora.
Oliwkowa cera Dory, jej wysokie kości policzkowe i błyszczące orze-
chowe oczy sugerowały, iż należy do tej części świata, lecz jej serce
tęskniło do elegancji rodzinnej Warszawy. Była wytworna, zorientowana
politycznie i wykształcona w dziedzinie literatury. Nikt nie pomyślałby,
że wychowała się w dławiąco rygorystycznym, ortodoksyjnym domu.
Dora była feministką w czasach, kiedy koncepcja ta była znana niewielu
kobietom. Pomimo iż elementem filozofii Bundu było wspieranie praw
kobiet, Nachman nigdy nie słyszał, aby młode kobiety z kręgu jego znajo-
mych wyrażały się o małżeństwie jako instytucji bliskiej niewolnictwu,
jak określała to Dora. Wątpił, czy kiedykolwiek rozważała wyjście za mąż;
czyniło ją to jeszcze bardziej atrakcyjną, stawiało przed nim większe
wyzwanie. Błyskotliwa inteligencja, wielki talent do interesów i zjadliwe
poczucie humoru pozwoliłyby Dorze przetrwać w świecie zdominowanym
przez mężczyzn, lecz Nachman jej potrzebował.
Wiejski szpital był skąpo wyposażony i zapewniał jedynie najprostszą
opiekę medyczną, lecz Dora powoli dochodziła do siebie. Odzyskiwała
155