Page 119 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 119

do Nowego Świata, lecz on nie wyrażał ochoty, aby pójść w ich ślady.
            Mówiąc jednak o możliwości uzyskania wizy wyjazdowej do różnych
            krajów, ojciec wymawiał słowo „Ameryka” w specyficzny sposób, czego
            nie robił w przypadku Brazylii czy Argentyny, co kazało mi myśleć, iż to
            Ameryka była jego sekretnym marzeniem. Kiedy wymieniał kraje, które
            mogłyby przyjąć imigrantów, nie wspomniał ani słowem o Palestynie.
            Bundowcy nie zachęcali Żydów do wyjazdu do Palestyny. Jako świeccy
            internacjonaliści uważali, iż Żydzi powinni mieć prawo pozostać w swoich
            krajach pochodzenia i tam budować swoje tradycje i kulturę.
               Wróciłam myślami do Lidy. Próbowałam wyobrazić sobie przejściowy
            pobyt mojego ojca w nieznajomym mieście, podyktowany jedynie nadzieją
            dotarcia do Wilna i obietnicy wyjazdu do bezpiecznego kraju, być może
            nawet mitycznej Ameryki. Oczami duszy widziałam go wyraźnie: przy-
            stojnego, towarzyskiego, zawsze pełnego energii. Znajdował się nie dalej
            niż dziewięćdziesiąt pięć kilometrów od miejsca oferującego ucieczkę
            z mającego się wkrótce rozpętać piekła; tak blisko i jednocześnie tak
            daleko. Kiedy jednak po zimie nadeszła wiosna roku 1940, drzwi do Wilna
            zatrzasnęły się. Armia Czerwona wkroczyła na Litwę i przejęła władzę
            nad jej suwerennym terytorium, odcinając wszelkie drogi przerzutowe
            dla uchodźców. Skoro droga do Wilna była zamknięta, Nachman musiał
            znaleźć inny sposób.
               O ile nie potrafię pogodzić się ani zrozumieć ogromu zbrodni Stalina
            przeciwko Żydom, to jednak zawsze będę wdzięczna losowi, że dzięki
            sowieckiej polityce mój ojciec opuścił Lidę przed nadejściem lata. Do
            czerwca 1941, zaledwie dziesięć miesięcy po wyjeździe ojca, armia nie-
            miecka przejęła kontrolę nad Lidą. Z piętnastu tysięcy Żydów tylko
            dwustu przeżyło rzeź, która wówczas nastąpiła.
               Oczy zaczynały mnie piec. Która to godzina? Postawiłam zegar
            z powrotem na biurku. Była druga w nocy. Wyłączyłam odtwarzacz
            i poszłam do sypialni, myślami będąc nadal w Lidzie. Myjąc zęby przed
            lustrem, zauważyłam, że mam zaczerwienione oczy. Płakałam czy to
            tylko ze zmęczenia? Miałam nadzieję, że to drugie. Chciałam być taka
            jak mój ojciec. On by nie płakał. Byłby tylko jeszcze bardziej zdetermi-
            nowany, aby przeżyć za wszelką cenę.







                                                                         119
   114   115   116   117   118   119   120   121   122   123   124