Page 92 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 92

Dziwna była owa kamienica przy Śródmiejskiej. Bodaj dwupiętrowa,
                  składała się z jedno- i dwupokojowych, prymitywnie wyposażonych
                  mieszkań. Dziwnym zbiegiem okoliczności dom ten opanowany był przez
                  jego rodzinę. Na parterze z prawej strony mieszkała w dwóch pokojach
                  najmłodsza siostra ojca z mężem, dwoma synami i matką. Ta siostra,
                  do której ojciec czuł największe przywiązanie, była krawcową. Zatrudniała
                  dwie uczennice. Rozkład mieszkania był taki, że gdy klientka mierzyła
                  suknię, mąż i synowie siedzieli zamknięci w kuchni bądź też wycho-
                  dzili na dwór. Mąż ciotki nie pracował: stracił posadę wkrótce po ślubie.
                  Babka mieszkała w kuchni, gdzie stało jej żelazne łóżko. W tej samej
                  oficynie, również na parterze, tyle że z drugiej strony schodów, mieszkał
                  brat babki z żoną, synem i niezliczoną liczbą córek. Cała ta rodzina
                  żyła z niewielkiego sklepu kolonialnego, który zresztą tuż przed wojną
                  trzeba było zamknąć... Na pierwszym piętrze tej samej oficyny mieszkał
                  najstarszy brat ojca – Feliks. Mieszkał z żoną, drobną szczebiotką, oraz
                  dwojgiem dzieci – synem i córką. Feliks był z zawodu buchalterem, ale
                  nigdy chyba nie miał jakiejś stałej pracy. Trudno nawet powiedzieć,
                  z czego się utrzymywał, ale jakoś musiał przecież zarabiać, skoro córkę
                  wykształcił na nauczycielkę polskiego, a syna na farmaceutę. Córka
                  stale była w poszukiwaniu pracy, a syn, komunista, kilkakrotnie wylatywał
                  z aptek, w których go zatrudniano. Sam stryj Feliks był fanatycznie reli-
                  gijny, odprawiał nawet modlitwy w bóżnicy mieszczącej się również przy
                  Śródmiejskiej, dwie kamienice bliżej Gdańskiej...
                    Z tą bóżnicą związana była cała legenda. Podobno właściciel domu,
                  niejaki Nasielski, zgodził się oddać na bóżnicę dwa mieszkania parterowe,
                  chcąc w ten sposób naprawić w oczach Pana Boga nadpsutą grzechami
                  swego syna reputację rodzinną. Bo ten syn był artystą! Występował
                  w licznych kabaretach i, co gorsza, w filmach, i to nie żydowskich, ale gojow-
                  skich. Wprawdzie zmienił nazwisko na Sielański , pod którym znała go
                                                        65
                  cała publiczność filmowa Polski, ale Boga nie było co oszukiwać. Wiedział
                  przecież, że Sielański to wyrodek dobrej, ortodoksyjnej rodziny żydowskiej.


                  65  Stanisław Sielański, właśc. Stanisław Nasielski (1899-1955) – polski aktor komediowy i artysta
                    kabaretowy. Po wybuchu wojny ewakuował się do Rumunii, skąd wyjechał do Francji, a następnie USA.

                  90






         Mostowicz_zgck_-010214_.indd   90                                   14-01-31   14:37
   87   88   89   90   91   92   93   94   95   96   97