Page 86 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 86
czyta swój raport jeszcze raz.
Poszedł na salę szpitalną. Dziecko było ciągle nieprzytomne. Na białej
poduszce twarzyczka odbijała się ciemną szarością. W kącikach ust
i w zagłębieniach przy nosie widniały czarne smugi, których widocznie
nie dało się na razie zmyć. Dziewczynka miała włosy jasne jak matka,
co widoczne było nawet po ich zgoleniu.
W ciągu pierwszego tygodnia odwiedzał małą prawie co dzień.
Pod koniec drugiego mogła już trochę spacerować, chociaż uginały się
pod nią cienkie jak zapałki nogi. Czekała teraz na niego i tuliła się jak mały
psiak. Pielęgniarki powiedziały jej, że matka i braciszek nie żyją. Przyjęła tę
wiadomość z powagą, jak dorosły człowiek. I ona widać w ciągu tych kilku
miesięcy w getcie przywykła do śmierci. Po miesiącu pobytu w szpitalu
już prawie przypominała ową wesołą dziewczynkę z obozu przejściowego
przy Franciszkańskiej, której szukał brat. Pielęgniarki i lekarze ubóstwiali
ją. Niestety, nie mogła w szpitalu pozostać dłużej. Trzeba ją było przesłać
do sierocińca, gdzie widywał ją już znacznie rzadziej.
Dopiero w pół roku później razem z pozostałymi dziećmi sierocińca
załadowano ją podczas wielkiej szpery wrześniowej na furmankę,
56
a z furmanki na samochód ciężarowy. Jak wszystkie prawie dzieci getta,
a więc i dzieci Goldsztajnów, została w tym samochodzie, zamienionym
przez Niemców na szczelnie zamkniętą komorę, zagazowana.
Zastanawiał się później, czy ci, którzy samochód ten otworzyli, zwrócili
uwagę na jej przepiękne włosy. Żałował też, że wówczas, podczas dyżuru
pogotowia, naruszył przepisy. Gdyby umarła w swoim barłogu, czeka-
jąc na bryczkę sanitarną, nie musiałaby śmierci patrzeć w oczy. I jeszcze
mówiono, że umieranie pod wpływem spalin trwało kilkanaście minut.
Cyklon załatwiał to podobno znacznie krócej.
57
56 Wielka Szpera, albo szpera wrześniowa – akcja wywiezienia z łódzkiego getta w dniach 5-12 września
1942 r. dzieci poniżej 10 roku życia. Nazwa „szpera” pochodzi od niemieckiego określenia Allgemeine
Gehsperre (całkowity zakaz opuszczania domów). Zob. też przypis 15, s. 45.
57 Cyklon B był stosowany przez Niemców do trucia więźniów obozów zagłady w specjalnych komorach
gazowych. Ofiarami Cyklonu B byli głównie Żydzi, zaś sam środek stał się jednym z symboli Holokaustu,
ale był stosowany także do mordowania Polaków, Cyganów czy sowieckich jeńców wojennych.
84
Mostowicz_zgck_-010214_.indd 84 14-01-31 14:37