Page 82 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 82

naiwność i niesprecyzowana obietnica roztapiały się w tępej obojętno-
                  ści. Strząsnęła z czoła pukiel jasnych włosów, a zorientowawszy się,
                  że mężczyzna, który podszedł do niej, został przed chwilą potrącony
                  przez jej syna, powiedziała:
                    – Przepraszam pana bardzo, ale trudno tu utrzymać dzieci przy sobie.
                    – Nic się nie stało. Czy można pani w czymś pomóc?
                    – Pomóc? – wydała się zdziwiona. – W czym może mi pan pomóc?
                    Z pryczy nad nią, niby z baldachimu, wychylił się jakiś mężczyzna
                  i powiedział w dół:
                    – Męża tej pani, doktora Reisera, Gestapo aresztowało. Został wysłany
                  do obozu.
                    – Mąż pani był lekarzem?
                    Zbyt późno spostrzegł się, że użył czasu przeszłego. Nie odpowie-
                  działa. Odpowiedział natomiast ten z góry. Widocznie i on uznał, że czas
                  przeszły będzie tu najodpowiedniejszy:
                    – Nie. Był prawnikiem.
                    Przez dłuższą chwilę wszyscy milczeli. Kobieta widać nie bardzo skłonna
                  była do rozmowy. Kiedy zamierzał ją pożegnać, zagadnął go mężczyzna
                  z góry. Był to młody stosunkowo człowiek o bladej, prawie białej twarzy.
                    – Czy są tutaj jacyś neurolodzy?
                    – Są. Oczywiście, że są. Dlaczego pan o to pyta?
                    – Jestem chory. Na pewno słyszał pan o takiej chorobie. Sclerosis
                  multiplex. Multiple Sklerose  – najpierw podał nazwę łacińską, a później
                                        54
                  powtórzył ją po niemiecku. – Trudno mi chodzić. Jeszcze trudniej pra-
                  cować. Powiedziano mi w Hamburgu, że jeśli będę miał odpowiednie
                  zaświadczenie lekarskie, zostanę zwolniony z pracy, otrzymam rentę
                  i podwójną rację żywnościową.
                    – Tak panu powiedzieli w Hamburgu? – starał się, by pytanie nie zabrzmiało
                  ironicznie, ale nie bardzo mu się to udało. – Przyślę panu neurologa.
                    Spojrzał jeszcze raz na kobietę, która tłumaczyła coś dzieciom,
                  nie zwracając na niego najmniejszej uwagi, i poszedł dalej...
                    – Panie Goldsztajn, czy ten, co tam mieszkał na dole, miał trudności


                  54   Stwardnienie rozsiane (łac., niem.).
                  80






         Mostowicz_zgck_-010214_.indd   80                                   14-01-31   14:37
   77   78   79   80   81   82   83   84   85   86   87