Page 59 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 59

policja. Przez tę właśnie bramę zostaliśmy z szacunkiem przepuszczani
                  i oto wraz z Oberscharführerem Jansenem znalazłem się na terenie
                  obozu cygańskiego. (Trzy lata później, gdy po obozach w Oświęcimiu
                  i Jeleniej Górze zostałem przekazany do obozu w Cieplicach, przypo-
                  mniałem sobie tę wizytę u Cyganów. Znalazłem się bowiem wówczas
                  w kwarantannie oddzielonej od pozostałej jego części zasiekami z drutu
                  kolczastego. Była to sytuacja prawie identyczna).
                    Dorożka Kripo zatrzymała się na placyku między owymi kamienicami
                  stanowiącymi obóz. I tutaj Niemcy zorganizowali coś w rodzaju służby
                  porządkowej. Jej rośli przedstawiciele uzbrojeni zostali w grube drew-
                  niane kije. Dowodziło to, że Trzecia Rzesza wyżej ceniła naszą żydowską
                  policję, która otrzymała do swojej dyspozycji autentyczne gumowe pałki.
                  Część Cyganów ze służby porządkowej stanęła przed Jansenem na bacz-
                  ność, a część zabrała się do rozpędzania tłoczącego się i gęstniejącego
                  na placyku tłumu. Podczas gdy Oberscharführer rozprawiał o czymś
                  z gestykulującym jak na włoskim filmie szefem owej służby porządko-
                  wej, przesunąłem się wzdłuż ściany najbliżej domu i zajrzałem do środka
                  – od sieni na parterze, a poprzez sień do wnętrza dwóch widocznych
                  przez otwarte drzwi pokoi. Był to widok niezwykły. Nawet dla mnie, nawy-
                  kłego do katastrofalnie zagęszczonych mieszkań gettowych i obozów
                  dla przybyszy z Niemiec czy Austrii, obraz, jaki przedstawiały obydwa
                  pomieszczenia, był przerażający. Jeszcze dzisiaj, kiedy piszę tę relację,
                  nie przychodzi mi na myśl właściwe porównanie. Wówczas przypomnia-
                  łem sobie widziany przed wojną reportaż filmowy ze szpitala w Indiach.
                  Nie było tam, jak i w widzianych przeze mnie kątem oka pokojach, ani
                  prycz, ani tym bardziej łóżek. Rozrzucona na podłodze słoma, pokryta
                  szmatami, służyła za legowisko dla – ilu? Trzydziestu? Czterdziestu?
                  Stu mieszkańców tego mrowiska? To było wstrząsające…
                    Wprawdzie tok relacji na tym nie zyska, ale muszę ten opis na chwilę
                  przerwać dla pewnej ogólniejszej refleksji.
                    Nie trzeba specjalnie wyrafinowanej psychologii, by domyślić się, że
                  umieszczenie obozu dla Cyganów w kilku wyłączonych z getta kamienicach
                  stanowiło fakt swoiście podbudowujący samopoczucie ludności żydow-
                  skiej. I to w dwojaki sposób. Po pierwsze – przez trudny do prześledzenia

                                                                         57
                  ŻÓŁTA GWIAZDA I CZERWONY KRZYŻ | raporT W spraWiE cyganóW





         Mostowicz_zgck_-010214_.indd   57                                   14-01-31   14:37
   54   55   56   57   58   59   60   61   62   63   64