Page 62 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 62
– Tak, oczywiście. Potrzebne są środki medyczne, lekarstwa.
– Czy to bardzo zaraźliwe?
Myślałem, że wie wszystko na ten temat. Tyfusu plamistego Niemcy
zawsze najbardziej się obawiali. Nie było jednak powodu, bym prawdę
owijał w bawełnę.
– Tak, to jest bardzo zaraźliwe. Choroba jest roznoszona przez wszy.
– To wiem.
Jeśli wie, wie także, że stara zasada epidemiologiczna głosi, iż wszy
żaden drut kolczasty nie zatrzyma. A za drutami było przede wszyst-
kim getto z jego zagęszczeniem i strasznymi warunkami sanitarnymi (jeden
procent mieszkań miał tak zwane sanitaria), no i było także miasto aryjskie…
Tego nie dopowiedziałem. Natomiast zauważyłem, że Oberscharführera
z Kripo coś jakby nurtowało. Nawet uśmiechnął się do siebie.
Znaleźliśmy się z powrotem na placyku.
– Pokażę panu coś – powiedział nagle. – Pokażę panu, że to można
od razu wyleczyć.
Zawezwał szefa służby porządkowej i wydał mu jakieś polecenie. Po chwili
kilku z jego podwładnych sprowadziło na dół dwóch chorych. To znaczy,
nie tyle ich sprowadziło, ile wyniosło i położyło na ziemi. Jansen podszedł
do leżących, przyglądał im się przez chwilę, a potem szybko wyciągnął
z kabury pistolet i strzelił każdemu w tył głowy. Tylko jeden z zastrzelonych
przez chwilę jeszcze drgał. Drugi natychmiast znieruchomiał. To wszystko
na oczach tłumu Cyganów utrzymywanego siłą w tym miejscu przez
służbę porządkową. Przez chwilę placyk zalegało milczenie. Trwało
ono nienaturalnie długo, jak gdyby każdy z przyglądających się tej sce-
nie chciał się dokładnie przekonać, że nie śni. I nagle cisza przerwana
została przez gwałtowny krzyk. Krzyk z kilkuset gardzieli, pełen wściekło-
ści, a może rozpaczy czy żalu. Tłum ruszył do przodu. Wyglądało to tak
groźnie, że chyba i Jansen się przeraził. Nie chowając pistoletu, wskoczył
do dorożki. Wciągnął następnie do niej wilczura i kazał mnie szybko zająć
w niej miejsce. Woźnica zaciął konie, galopem minął bramę i wjechali-
śmy z powrotem w ulice getta.
Wszystko to trwało nie więcej niż trzy, może cztery minuty. Ziemia nie
przestała krążyć wokół słońca, kobiety nie przestały rodzić dzieci, niebo
60
Mostowicz_zgck_-010214_.indd 60 14-01-31 14:37