Page 245 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 245
potwornie brudne i zaśmiecone. Zawszenie było znacznie większe niż
w Jeleniej Górze. Nic dziwnego, że tak szybko epidemia ogarnęła cały
prawie obóz.
Nazajutrz rano pojawił się w bloku jeden z esesmanów i zapowie-
dział zorganizowanie kwarantanny. Najważniejszą informacją było to,
że za wszystko, co się zdarzy w bloku szpitalnym objętym kwarantanną,
odpowiedzialni są lekarze. Odpowiadają oczywiście głową – język władz
obozowych nie znał innej formuły. Ciekawe, że tego esesmana w ogóle
nie interesował charakter epidemii. Emil próbował mu coś na ten temat
powiedzieć, ale tamten machnął tylko ręką, co mogło oznaczać, że jest
mu wszystko na ten temat wiadomo, albo że jest mu wszystko jedno.
W rzeczywistości obydwie interpretacje były słuszne. Esesmani dosko-
nale wiedzieli, że w obozie panuje epidemia tyfusu plamistego. Woleli
jednak udawać, że charakter choroby nie jest im znany. W atmosferze
dezorganizacji, jaką przynosił koniec wojny, taka polityka mogła popłacać.
W każdym razie usprawiedliwiała władze obozu przed dyrekcją fabryki
i przed władzami miasteczka.
...Do lekarzy oczywiście należeć miał rozdział chleba i zupy. Codziennie
należało podawać stan żyjących chorych, a zmarłych wystawiać na
zewnątrz przed blok. Chodziło o to, by zgadzała się liczba więźniów żywych
i martwych, a także o to, by liczba racji żywnościowych dostarczanych
dla kwarantanny odpowiadała dokładnie liczbie żywych chorych i żywego
personelu lekarskiego. Niemcy dokładnie wszystko sobie opracowali.
Lekarze zamknięci za drutami i opiekujący się chorymi. Oni, Niemcy,
dostarczający żywności i nowych chorych. Poza tym kontaktu żadnego.
Aha, był jeszcze jeden. Lekarze mieli obowiązek, a rzecz uznana została
za ważną, pobierania krwi u nowych chorych. Probówki z krwią mieli prze-
kazywać esesmanom, a ci przesyłać je mieli dalej, dla ustalenia diagnozy.
Na pytanie Emilia, gdzie ta krew będzie badana, esesman najspokoj-
niej w świecie odpowiedział, że istnieje jedyne centralne laboratorium
dla wszystkich obozów, a mieści się ono w Oświęcimiu. Mówiąc to przy-
glądał im się uważnie... A oni ani drgnęli słysząc, że krew na Vidala i na
Weil-Felixa posyłana będzie do Oświęcimia, który przynajmniej od czte-
rech tygodni znajdował się w rękach radzieckich...
243
Mostowicz_zgck_-010214_.indd 243 14-01-31 14:38