Page 243 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 243
doświadczenie lekarskie. A skoro już się przeszło którąś z tych chorób –
albo obydwie – powtórne zachorowanie było prawie niemożliwe. On sam
przeszedł w getcie tyfus brzuszny. Vogel zaś pracował przez dziesięć dni
w obozie cygańskim obok łódzkiego getta i zaraził się tam tyfusem plami-
stym. Gdyby w Cieplicach epidemia wywołana była przez dur brzuszny –
on byłby wygrany, gdyby przez plamisty – wygrany byłby Emil...
Spotkanie z Cieplicami zaczęło się od tego, że tutejsi esesmani prze-
kazali ich szefowi, czyli kapo kuchni – Dawidkowi. Dawidek był uprzednio
kucharzem w Jeleniej Górze. Kiedy otwierał usta, błyszczał złotem tak,
że robiło się jasno dookoła. Pochodzenie tego złota, jak i manifesto-
wanie tego ustnego bogactwa, było niejasne. Emil doszedł do wniosku,
że gdyby złoto to znalazło się w jamie ustnej Dawidka przed wojną, eses-
mani pokierowaliby losami jego właściciela w ten sposób, że dawno już
wszystkie te korony zasiliłyby skarbiec Trzeciej Rzeszy. Natomiast jako
kapo kuchni obozowej potrafił Dawidek z pewnością zająć się umiejętnie
swoimi interesami. Prawdopodobnie zamieniał kradzione więźniom
produkty żywnościowe na kruszec o większej wartości. Esesmani mieli
z tego swoją, i to z pewnością niemałą, dolę. Zresztą był to nader miły
człowiek, a że kosztem więźniów umiał sobie uzbierać majątek w ustach...
Prawdę powiedziawszy, bardziej wzbudzał podziw dla swoich umiejętno-
ści handlowych niż oburzenie z powodu okradania więźniów... Dawidek
poczęstował ich na powitanie dwiema pajdami chleba z margaryną
oraz talerzem gęstej zupy. W kuchni na patelni smażyły się dwa piękne
sznycle, na które patrzyli tak, jak musieli patrzeć archeolodzy na odkryte
przez siebie pierwsze tabliczki gliniane w Mezopotamii. Niestety sznycle
były przeznaczone dla esesmanów i nawet Dawidek nie śmiał ich tknąć.
...Początkowy optymizm został dość szybko ostudzony. Dawidek, który
wszystko wiedział, zapoznał ich z sytuacją w obozie i z perspektywami
na przyszłość.
Jedyną pomyślną informacją, której słuszność mogli później wielokrot-
nie sprawdzić, było to, iż esesmani jak ognia boją się wysyłki na front.
Dlatego też będą robili wszystko, by obóz ten utrzymać. Wszystko
– to znaczy nawet to, co jest zupełnie sprzeczne z dyscypliną czy
obowiązkami służbowymi, a nawet zdrowym rozsądkiem.
241
Mostowicz_zgck_-010214_.indd 241 14-01-31 14:38