Page 219 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 219
uczciwości, którego zdanie bardzo sobie cenił. Vogel znał życie i znał
Niemców. Liczył sobie ponad pięćdziesiąt lat i pracy przy węglu z całą
pewnością by nie przetrzymał, gdyby nie to, że był czymś w rodzaju
pomocnika majstra – miał więc zajęcie lżejsze. Komando węglowe, o ile
mógł sobie przypomnieć, pracowało w tym tygodniu na noc. Emil powi-
nien o tej porze spać. Rzeczywiście znalazł go w baraku. W baraku,
do którego miał wrócić, o ile nie zdecyduje się na przyjęcie propozy-
cji Neumanna. Było tu zimno i cuchnęło niemytymi ciałami ludzkimi.
Na pryczach, ciężko chrapiąc, spali więźniowie z nocnej zmiany. Żal mu
było Emila, ale nie miał innej rady – musiał go obudzić. Usiadł przy nim
i w kilku słowach wszystko mu opowiedział.
– A to skurwysyn! – skomentował Emil po polsku jego relację. Nie był
skłonny do szybkich decyzji. Dłuższą chwilę się zastanawiał. – Niełatwo
coś rozsądnego tu poradzić. To trzeba przemyśleć. Wpadnę do ciebie
wieczorem przed pójściem do pracy albo zaraz po powrocie z placu...
Wrócił do rewiru. Neumann jednemu z więźniów opatrywał nogę.
– No i co? Zdecydował pan się na danie tej narkozy? – spytał.
– Nie wiem. Nie wiem. Powiem panu wieczorem albo jutro rano.
– Rano będziemy operować, musi się pan pośpieszyć.
– Tak, tak... Chciałbym jednak, jeśli pan pozwoli, obejrzeć tę ranę.
Neumann uznał widać tę prośbę za pomyślny prognostyk, zapowiadający
jego udział w operacji.
– Proszę bardzo. On jest ciągle nieprzytomny. Siedzi przy nim mały
Henio.
Wszedł do niewielkiego pomieszczenia, które było chyba kiedyś maga-
zynem. Neumannowi udało się upodobnić je do pokoiku szpitalnego.
W środku stała prycza, a na niej leżał ranny, rzeczywiście ciągle nieprzy-
tomny. Przyjrzał się bliżej szarej twarzy, ledwo odcinającej się od wojło-
kowego wałka wypchanego wełną drzewną. Z miejsca uświadomił sobie,
186
że człowieka tego przecież dobrze zna. Tylko wśród tysięcy podobnie
wymizerowanych twarzy nie mógł zidentyfikować tej, którą miał teraz
186 Wojłok (tur.) – gorszego gatunku filc lub filc produkowany metodami tradycyjnymi z wełny odpadowej
i sierści zwierzęcej, głównie do produkcji chodników, koców, butów filcowych etc.
217
Mostowicz_zgck_-010214_.indd 217 14-01-31 14:38