Page 214 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 214
bramkarz
Zanim świat zamienił się w szambo, zanim tę część Europy pokryły getta
i obozy, do wartości, przed którymi, jak każdy człowiek jego pokroju, chylił
głowę, które szanował, dostrzegając w nich dowód wyjątkowości gatunku
ludzkiego, należały etyka i powołanie lekarza. Przekonany był o tym,
zanim zdecydował poświęcić się medycynie, wierzył w to święcie w czasie
swoich studiów, nie mając okazji doświadczenia czegoś przeciwnego.
Wkrótce jednak historia miała mu tych okazji dostarczyć dostatecznie
dużo. Wichura okupacyjna uniosła do góry tumany śmiecia. Śmiecia
i wyschniętego łajna, w które zamieniły się ludzkie sumienia wystawione
na obozową próbę, gdzie życie było tylko chwilową przepustką wydaną
podczas selekcji. Esesmani instynktownie wiedzieli, kogo można doraźnie
wykorzystać dla dopracowania sadystycznych planów. Nie wątpili zresztą
nigdy, że zarówno tych, co chwilowo pozostali przy życiu, jak i tych, którzy
nie przeszli przez selekcyjne sito, pochłonie ta sama mgła i ta sama noc.
Noc i mgła.
...To, co mu zaproponował przed chwilą ten, ten Neumann, począt-
kowo go zdumiało, później przeraziło. Gdyby z podobną propozycją
wystąpił lekarz niemiecki, przyjąłby to jako rzecz zrozumiałą. Z tej strony
nic nie mogło go zdziwić. Ale Neumann, lekarz z Sosnowca, to przecież
taki sam gnijący więzień żydowski, jak tysiąc pięciuset innych więźniów
tego obozu. Niemcy – obojętne, w mundurach czy bez, wzbudzali w nim
reakcje podobne do tych, jakie wzbudzić mogły pałeczka Kocha czy krę-
tek kiły. Mogli uśmiercać, niszczyć, gnoić – nie mogli go obrazić. Nato-
miast ta kreatura, która pyszniła się swoim białym fartuchem lekarskim,
potrafiła go swoją niesłychaną propozycją obrazić i poniżyć.
Neumann był tutaj w Hirschbergu lekarzem obozowym. Nie miał
powodu, ani tym bardziej ochoty, z kimkolwiek dzielić się przywilejami,
jakie mu dawała ta pozycja. W grupie Żydów przysyłanych z Oświęci-
mia w charakterze siły roboczej, mającej zastąpić tę, która się wykruszyła,
było czterech lekarzy. Ale wszyscy z miejsca skierowani zostali do cięż-
kiej pracy na placu węglowym. Neumann, który w obozie znajdował się
już ponad rok, nie musiał wychodzić dzień w dzień do pracy, nie musiał
212
Mostowicz_zgck_-010214_.indd 212 14-01-31 14:38