Page 205 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 205

sam, z dala od kraju. Była to opieka o ściśle wybiórczym charakterze.
                  Maks uważał, że jeśli idzie o tak mało ważne i marginesowe sprawy, jak
                  zapisy na studia, zakup podręczników, korzystanie z biblioteki, a nawet
                  wynalezienie odpowiedniego mieszkania – przybysz z Polski da sobie radę
                  i bez niego. Pozostały natomiast w sferze zainteresowania Maksa sprawy,
                  w których jego kompetencje były nie do zastąpienia.
                    Przede wszystkim stał się Maks jego Wergiliuszem w wędrówkach
                  po kawiarniach miasta. We wszystkich, większych czy średnich, w nie-
                  wielkich portowych kafejkach czy knajpach był Maks postacią znaną
                  i lubianą. Życie kawiarniane zaś łączyło się z inną sferą zaintereso-
                  wań Maksa. W kawiarniach bowiem koncentrowało się wówczas to,
                  co miało związek z zielonym stolikiem, z kartami. A Maks Bajgelman
                  w każdej grze był asem. Zapoznał go z zasadami belotki. Wprowadził
                  w zawiłości brydża. Nauczył gry w oczko, bakarata, w tysiąca, a przede
                  wszystkim zaraził nałogiem pokera i uwielbieniem dla pokera. Cóż to był
                  za pokerzysta! Tam we Francji spotkał później jeszcze jednego takiego
                  jak Maks asa w krótką grę. Był to Bimba-Dowbór, syn sławnego generała
                  Dowbór-Muśnickiego , postać, którą znała doskonale studencka Tuluza.
                                   181
                  Pojawił się tam gdzieś w połowie lat dwudziestych. Gdy ojciec przerwał
                  dopływ pieniędzy z kraju, pieniędzy, które syn w całości przeznaczał na
                  cele niewiele mające wspólnego ze studiami, Bimba zabrał się z koniecz-
                  ności do zarobkowania. A zarabiał w ten sposób, że rokrocznie zdawał za
                  innych studentów egzaminy z matematyki, fizyki i chemii we wszystkich
                  możliwych instytutach i uczelniach Tuluzy, gdzie go jeszcze nie zapa-
                  miętano. Oczywiście pobierał za to sowitą zapłatę. Za innych także grał
                  w pokera, biorąc z wygranej odpowiedni procent dla siebie. Nigdy nie
                  oblał żadnego egzaminu. Nigdy nie przegrał w pokera.
                    Ale i Maks nie był byle kim. Toteż jego naukom i poradom praktycz-
                  nym i teoretycznym chętnie się poddawał, resztą Maks kierował swoim
                  adeptem w tak uroczy sposób, że trudno było z jego nauk nie skorzystać.
                    Na szczęście, na szczęście potrafił podczas tego wstępnego roku

                  181  Józef Dowbor-Muśnicki (1867-1937) – generał lejtnant Armii Imperium Rosyjskiego i generał
                    broni Wojska Polskiego, naczelny dowódca Sił Zbrojnych Polskich w byłym zaborze pruskim,
                    głównodowodzący powstania wielkopolskiego 1918-1919.

                                                                       203






         Mostowicz_zgck_-010214_.indd   203                                  14-01-31   14:38
   200   201   202   203   204   205   206   207   208   209   210