Page 166 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 166
...Tak. Tak. Ile to czasu minęło od owych dni, kiedy to, rozbitki ze statku
naszych nadziei i marzeń, zmuszeni zostaliśmy do szukania każde
własnych dróg ratunku? Ty pozwoliłaś fali wydarzeń unosić Twoją tratwę
coraz dalej i dalej. Ja uczepiony deski ze strzaskanego statku dotarłem
do najbliższego brzegu. Ocalony? Uratowany? Nie wiem...
Nie szukaliśmy okazji, aby gdzieś, kiedyś wspólnie wylać nasze żale
pod adresem historii. Ani też po to, by mówić o sprawach, o których tyle
mielibyśmy sobie do powiedzenia. Kiedyś, będąc za granicą, otrzymałem
numer Twego telefonu. Nie zadzwoniłem. Stchórzyłem w obawie rozcza-
rowania, które mogłoby zniszczyć resztki naszych wspólnych wspomnień.
I teraz list od Ciebie! Obok zdawkowych serdeczności zawiera prośbę.
Niby to na marginesie listu skreśloną, ale to ona, jak łatwo się domyślić,
stanowi główną przyczynę, dla której przerwałaś milczenie i tym mostem
jednorazowego użytku usiłujesz wrócić do spraw sprzed pół blisko wieku.
Piszesz, że doszły do Ciebie słuchy o jakimś spotkaniu między mną
a Twoim bratem i że spotkanie to miało nastąpić w jakichś zupełnie nie-
zwykłych warunkach. Zapytujesz, czy to prawda i czym moje dotychcza-
sowe milczenie mogę usprawiedliwić.
Uczynię zadość Twojej prośbie, chociaż decyzję całkowitego
wyjaśnienia tej sprawy podjąłem po długim namyśle. Dlaczego tak się
wahałem, domyślisz się łatwo, czytając ten list. Z drugiej strony myślę,
że i Ty wiedziałaś o Jerzu więcej, niż mogło to wynikać z Twojego zacho-
wania, ale śmieszne byłoby robienie sobie teraz podobnych wyrzutów.
To trochę tak, jak gdyby małżonkowie po dwudziestu latach od chwili
rozwodu mieli do siebie pretensje z powodu wzajemnej niewierności...
W każdym razie Twoja prośba dotycząca relacji ze spotkania z Jerzem
podziałała jak bodziec, który uruchomił kaskadę – ba, całą lawinę wspo-
mnień związanych zarówno z ostatnim okresem naszego przedwojennego
pobytu we Francji, jak i z wojną.
Kiedy byłem młodym chłopcem, w domu wsłuchiwałem się w barwne
wspomnienia już to mojego ojca, już to mojej babki o czasach, które
nostalgicznie nazywano przedwojennymi. Chodziło oczywiście o lata
sprzed pierwszej wojny światowej, a były one dla mnie równie dalekie, jak
lata wojen napoleońskich czy odkrycia Ameryki.
164 ŻÓŁTA GWIAZDA I CZERWONY KRZYŻ | naJWażniEJsZa roZMoWa W JEgo życiu
Mostowicz_zgck_-010214_.indd 164 14-01-31 14:37