Page 300 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Arie Aksztajn (Eckstein) - Ulica Dolna.
P. 300
ale brakuje mi słów. Zamiast mnie mówi Bronka, że tylko wtedy, gdy ktoś je
pokocha, znów będą piękne i młode. Po czym odwraca się do mnie, ujmuje
ręką moją dłoń, uczy mnie, jak się pieści kobietę. Moja dłoń błądzi po jej ciele,
siusiak mi sterczy, nagle czuję, że jest mi gorąco i budzę się mokry. To zdarza
się niemal każdej nocy. W ciągu dnia z niecierpliwością czekam, aż zrobi się
ciemno. Najmniejszy manekin to ten, który przedstawia Rachel. Wszystkie
dziewczyny odpychają ją na bok. Ona w milczeniu przyjmuje swój los. Staram
się jej bronić, ale to niemożliwe. W ogóle nie reaguje na te odpychanki. Przez
większość czasu stoi w kącie z zamkniętymi oczami. Raz znalazłem ją leżącą
na podłodze, nad nią stała kukła ciotki. Mogę jej bronić tylko wtedy, gdy
czuwam i mam wszystko pod kontrolą, ale nie wtedy, gdy śpię.
Wszystkie kocham. Mogę im opowiadać historie, które niedawno wymy-
śliłem, a także te, które usłyszałem. Słuchają mnie z otwartymi ustami. Jak
dobrze, że są ze mną, w przeciwnym razie byłbym o wiele bardziej samotny.
Nie mamy przed sobą tajemnic. Zamierzam opowiedzieć im rozmowę, którą
podsłuchałem w ciągu dnia między moją mamą i Nachumem. Naprawdę
było mi żal mamy, kiedy krzyknęła:
– Jak to, czy ja jestem tylko manekinem?! Zabawką dla ciebie? Myślisz,
że mój syn nie rozumie, co się dzieje? On też potrzebuje domu. Dość już się
w życiu poniewierał. A poza tym obiecałeś, inaczej bym nie przyszła. – I jak
zwykle rozpłakała się.
– Cyporo, co obiecałem, spełnię, nie masz się o co martwić. Jeśli chcesz,
nawet jutro możemy pójść do rabinatu.
Teraz manekiny rozgadały się wszystkie naraz.
– Od lat obiecuje to samo różnym kobietom. Powiedz swojej mamie, żeby
nie wierzyła w ani jedno jego słowo.
A manekin Bronki dodał, że przed nami była tu inna kobieta, której obiecał
to samo, i na koniec jeszcze ją pobił z tego powodu.
Następnego dnia chciałem powiedzieć o tym mamie, ale jak jej wytłu-
maczyć, że usłyszałem to od manekinów. Dla dorosłych manekin to jedynie
kawałek tektury, nic więcej. Moim zdaniem mylą się. Mama opowiedziała
mi kiedyś historię, o której na pewno zapomniała. Dla niej była to po prostu
kolejna bajka, dla mnie – materiał do przemyśleń. Historię tę usłyszała od
mojej babci. W wiosce Dzisna, gdzie się urodziłem, była sobie koza, w którą
wstąpił dybuk. Mówiła ludzkim głosem. W tym samym czasie podobna rzecz
zdarzyła się z jałówką, która wystawała zimą pod drzwiami Żydów, błagając,
298 by ją wpuścili, bo marznie. Mama twierdziła też, że duch zmarłego może