Page 271 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Arie Aksztajn (Eckstein) - Ulica Dolna.
P. 271
Ignac i Władek pocieszają mnie, że nie mam się czego obawiać. Znają połowę
poprawczaka i nazwiska każdego z dzieciaków. Zygmunt uspokaja mnie, że
dzieci poniżej dwunastego roku życia nie można wysłać do zakładu dla mło-
docianych przestępców, więc tylko Ignac znajduje się w niebezpieczeństwie.
Ma prawie piętnaście lat.
Szczęście mnie nie opuszcza. Od ugryzienia Popsika spuchła mi noga
i mam gorączkę. Ciężko mi chodzić, każdy krok sprawia silny ból. Proces
u Aleksa zostaje odroczony, dopóki nie wyzdrowieję. Do tego czasu muszę
leżeć w izbie chorych. Proces Ignaca został odwołany, ponieważ przeprosił
panią „no, no, no” i panią Zofię. Trudno zrozumieć, dlaczego tak się stoczył.
Nie powinien prosić o przebaczenie. Tak czy owak, w izbie chorych każdy
pacjent dostaje jajko, nieważne co mu dolega: ból głowy czy zraniona noga.
Jajko można dostać na kilka sposobów. Jajecznicę, na miękko albo na twardo.
Kuchnią w izbie chorych zarządza pielęgniarka Anna. Była kiedyś wychowanką
w ochronce. Po wielu poszukiwaniach na mieście, po dwóch małżeństwach
i dwóch rozwodach, pani Zofia przyjęła ją z powrotem. W mieście Anna
pracowała w fabryce butów, tutaj jest pielęgniarką. W białym fartuchu ma
wielkie kieszenie, w których trzyma termometr i pigułki we wszystkich ko-
lorach. Każda pigułka ma nazwę. Ta, którą ja dostaję, nazywa się aspiryna.
Pigułka leczy wszystkie bóle, zwłaszcza ból głowy.
– Ale mnie boli noga – tłumaczę.
– To ja decyduję, co cię boli – przerywa ze złością Anna.
Anna specjalizuje się w bólach, nieważne gdzie. Jeśli na przykład boli was
głowa, może stwierdzić, że boli ręka lub noga. A wtedy nie ma rady, musicie
przenieść ból do miejsca, które ona wybrała. Ma białą twarz i żółte włosy,
jak żółtko jajka. Teraz decyduje, że trzeba mi zmierzyć temperaturę. Muszę
się rozebrać i położyć na brzuchu, bo temperaturę mierzy się w dupie. Tym
razem stawiłem opór. Nie położę się na brzuchu i już. Dopóki mi nie wyjaśni,
co ból w nodze ma do termometru w dupie. Z jej objaśnień zrozumiałem, ale
być może źle zrozumiałem, że rzecz jest jasna jak słońce w południe.
– Nogi wychodzą z tyłka?
– O ile pamiętam, tak – odpowiedziałem niepewnie. Po prostu ciężko
mi było zaprzeczyć.
– Da się termometr umieścić w nodze?
– Racja, nie da się.
Okazało się, że moje ciało w ogóle nie ma temperatury. Są dwie przyczy-
ny: albo termometr jest nie w porządku, albo moja dupa. Jak to się stało, nie 269