Page 238 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Arie Aksztajn (Eckstein) - Ulica Dolna.
P. 238
Polska mogłaby, nie daj Boże, doznać uszczerbku. W tej kwestii różnimy się
z Bronką opiniami. Ją, jako wolną i dumną Polkę, samo istnienie państwa
podnosi na duchu. Życzy mu tysiąca lat szczęścia. Ja natomiast mu życzę,
żeby je ugaszono benzyną, jak powiada Welwel. Gdyby spełnił się choć jeden
procent tego, czego życzy mu Welwel, to byłoby aż nadto. Na tle tej dyskusji
wybuchła między mną a Bronką kłótnia. Nie rozmawialiśmy ze sobą prawie
dwie godziny. Po tym gniewnym milczeniu musiałem jej doradzić, jak się
wystroić na tę okazję. I wtedy nagle przypomniała sobie, że ma podarte buty,
a dumnej Polce nie wypada nosić butów w takim marnym stanie.
– Bronko – pocieszam ją – daj mi te buty. Nie wyjdę od Herszla Re-
wolucjonisty, dopóki ich nie naprawi. – A w duchu dodaję: „Niech będzie
wymazane imię i pamięć Polski”.
Bronka stoi boso przed lustrem, nakładając makijaż.
– Bronko, nie musisz robić makijażu. Dla mnie jesteś najpiękniejszą ko-
bietą na świecie.
Przerywa zabieg i patrzy na mnie bardzo miękko i ciepło. Coś mnie ści-
snęło za serce.
– Awrumie Lajb, jesteś jedyną istotą na świecie, której wierzę.
– Bronko, jesteś inna niż wszystkie kobiety na świecie.
– Wiem – odpowiada i śmieje się w głos. – Gdyby ciocia miała wąsy, to
by był wujaszek.
Nagle tknęło mnie przeczucie, że widzę ją po raz ostatni. Nie rozumiem
siebie. Skąd przychodzą do mnie takie myśli? Coś w środku mówi mi: „Spójrz
na nią uważnie, musisz ją zapamiętać. Zapamiętać każdy szczegół. Jej śmieszny
mały nosek, duże czarne oczy, które potrafią mnie przytulić bez dotykania,
oczy, w których można się utopić”. Ale jedyne, co jestem w stanie wykrztusić,
to „Bronka, Bronka, Bronka”. Nie wiem, co jeszcze dodać.
Herszel Rewolucjonista jest niskim, łysym Żydem. Twarz jego wygląda
jak wyrzeźbiona z czerwonego buraka. Chyba zgodnie z wyznawanym przez
niego światopoglądem. Należy do czerwonych. Sam tak o sobie mówi. Ma
małe ślepia. Dosłownie szparki. Usta trudno dojrzeć z powodu sterczących
z nich gwoździ. Zawsze się dziwię, jak daje radę rozmawiać z gwoździami
w ustach, a jeszcze bardziej się dziwię, że ich nie połyka. Ręce ma pokryte
białymi plamami. Nienawiść do Polaków czasami sprawia, że jego twarz staje
się jeszcze bardziej czerwona.
– To są wyrzutki rodzaju ludzkiego. Oby to był ich ostatni Dzień Niepod-
236 ległości. Gnojki walczyły o odzyskanie wolności. A co z tą wolnością zrobili?