Page 224 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Arie Aksztajn (Eckstein) - Ulica Dolna.
P. 224

gotowany, smażony i przypiekany. Więc teraz on daje mi szansę na wieczne
           szczęście w niebie. Metoda jest prosta: jedyne, co trzeba zrobić, to zmoczyć
           głowę w świętej wodzie. Nie zrozumiałem, dlaczego jest święta.
             – Bo pochodzi z Jordanu, z Palestyny.
             – A dlaczego Jordan jest święty?
             – Ponieważ w tej wodzie kąpał się Jezus.

             – Więc jeśli pojadę do Palestyny  i wykąpię się w Jordanie, będę chrześci-
           janinem?
             Piotr jest zakłopotany. Gniewa się na mnie.
             Wizytom Piotra zawsze towarzyszą radosne zabawy. Po pierwsze, tego
           dnia wszystkie dziewczyny dostają pięćdziesiąt złotych, a to dużo pieniędzy.
           Bronka dostaje sto. W zamian wszystkie muszą być skromnie ubrane, w dłu-
           gie sukienki, długie rękawy i chustki na głowie. On wkłada czarną sutannę
           z dawnych czasów, gdy urzędował w kościele. Na sutannie wyszyty jest złotymi
           nićmi duży krzyż. Wszyscy zasiadają na krzesłach i łóżkach w pokoju ciotki.
           Ojciec Piotr stoi za stołem i uczy nas moralności, pijany jak bela. Brzmi to
           mniej więcej tak – oczywiście nie ręczę, że słowo w słowo.
             – Nieszczęsne stworzenia… zbłąkane dusze… córy szatana… Bóg dał wam
           to, co macie między nogami, aby rodzić i dawać rozkosz waszemu partnero-
           wi, kochać i oddawać mocz, a wy uczyniłyście z tego interes… Skończycie na
           stosie… Wasze dusze turlać się będą z jednego kotła ze smołą do drugiego…
           Pójdźcie do mnie, aby się wyspowiadać, a ja wam udzielę rozgrzeszenia…
           Pójdźcie na kolanach…
             Kiedy żadna nie przychodzi, kipi ze złości, przekleństwa płyną z niego jak
           ścieki na ulicy Dolnej.
             – Nie jesteście ludźmi, jesteście zakałą rodzaju ludzkiego, z wyjątkiem
           Bronki…
             Po każdym takim kazaniu musimy chórem powtarzać „amen”. Zazwyczaj
           kończy kazanie na podłodze, zalany w sztok, chrapiąc jak czterech Kozaków.
           Po przebudzeniu biegnie prędko do pokoju Bronki, gdzie próbuje ją pobić, aby
           ocalić jej zagubioną duszę. Ale Bronka mówi, że nawet jej nie dotyka. Jestem
           pewien, na ile ją znam, że to prawda. Całą noc, pijany jak świnia, spędza Piotr
           w swoim ubraniu na łóżku Bronki.
             Pewnej nocy obudziły nas krzyki Bronki. Wszystkie dziewczyny biegały
           w panice tam i z powrotem. Ja też zerwałem się przerażony. Okazało się, że
           Piotr zmarł w łóżku Bronki. Jego ciało leżało na podłodze przykryte prze-
    222    ścieradłem. Wszyscy byliśmy bezradni. W końcu ciotka przejęła inicjatywę.
   219   220   221   222   223   224   225   226   227   228   229