Page 223 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Arie Aksztajn (Eckstein) - Ulica Dolna.
P. 223
– Ciotka-srotka, później o tym pogadamy. Teraz się całujemy.
Onieśmieliła mnie pytaniem, czy mam ochotę wskoczyć z nią do łóżka.
– No, Awrumie Lajb, masz już dziesięć lat. W tym wieku jest się już
mężczyzną.
Kiedy się zarumieniłem, postanowiła mi odpuścić.
– No, no, poczekajmy jeszcze tydzień, aż podrośniesz.
– Bronko, mnóstwo klientów odeszło przez ciebie.
– Bardzo dobrze, bardzo dobrze.
– Wrócisz? – spytałem nieśmiało, w obawie, że będzie się uparcie gniewać
na ciotkę.
– Jasne, oczywiście. Awrumie Lajb, obiecaj mi, że jak dorośniesz, to się ze
mną ożenisz. – I jak zwykle wybuchnęła śmiechem.
Po drodze do ciotki Bronka opowiedziała, że ta kobieta jest jej matką, że
rozstała się z narzeczonym, bo to skurwysyn, więc nie chce go więcej widzieć.
I że on ma inne dziewczyny. I że ją zdradza. Przez całą drogę Bronka co rusz
się zatrzymuje, obsypując mnie pocałunkami.
– Prawda, Awrumie Lajb, że kiedy się pobierzemy, nigdy mnie nie
zdradzisz?
– Prawda. Nigdy cię nie zdradzę.
Traktowałem tę obietnicę z całą powagą. Bronka nagle spoważniała
i też się zarumieniła. Pocałowała mnie na środku ulicy powoli i bardzo
delikatnie.
Chciałbym wam opowiedzieć o jednym strasznie zabawnym kliencie, ojcu
Piotrze. Dziewczyny nazywają go Pietruszką. Piotr był kiedyś księdzem i za
nadużywanie gorzałki został wygnany z kościoła. Chyba nie tylko z powodu
gorzałki, ale i kobiet. Piotr sam siebie nazywa nieśmiałkiem. Rzeczywiście
jest nieśmiały i nie potrafi odmówić żadnej kobiecie. Jest bardzo stary. Głowa
kiwa mu się jak wahadło zegara. Podczas mówienia złote zęby w ustach pod-
skakują w górę i w dół. Zawsze przychodzi pijany. Nie mam pojęcia, jakim
cudem klienci się zwiedzieli, że Bronka wróciła. W każdym razie wszyscy
zaczęli wracać. Pierwszy był Piotr. Dla niego Bronka jest Bogiem. Bóg Piotra
jest strasznie godny politowania. Ktoś go pociął na trzy kawałki. Na ojca,
syna i świętego ducha. Teraz doszła jeszcze Bronka, więc wygląda to na zjazd
rodzinny. Wiadomo, że ojciec Piotr jest nadzwyczaj bogaty, i to nie dlatego,
że dostał jakiś spadek. Podobno nie licząc zbytnio na spadek, wziął sprawy
w swoje ręce. Ze mnie chce zrobić chrześcijanina, dlatego opowiada mi, jak
bardzo Jezus kocha dzieci i szkoda, że po śmierci trafię do piekła, gdzie będę 221