Page 199 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Arie Aksztajn (Eckstein) - Ulica Dolna.
P. 199
– Gdzie mam cię zabrać, Awrumie Lajb? Ja też nie mam domu. Musisz
mi wierzyć. Nie zdradzę cię. Jeszcze raz podaję ci rękę.
Mocno ściska mi dłoń. Mężczyźni nie płaczą, mężczyźni tylko odczuwają
ból.
– Berlu, nieważne, dokąd odchodzisz, chcę zostać z tobą. Jestem nawet
gotów iść z tobą do więzienia.
– Awrumie Lajb, muszę ci coś wyjaśnić. Godel zakapował. Ciebie też. Wy-
śpiewał wszystko o całym tym interesie z pieniędzmi. Musimy go wykończyć,
zanim dojdzie do sądu. To jedyny sposób, żeby się uratować. Zrobimy to ja
i Sztarkman. Jeśli zamieszkasz z tą ciotką, będę spokojny. Będę wiedział, że
ktoś się o ciebie troszczy.
Chcę mu wytłumaczyć, że powinien zaczekać, aż moi piraci zabiją Godla,
ale jest dla mnie jasne, że dorośli nigdy tego nie zrozumieją.
– Jeśli będziesz czegoś potrzebował, zwróć się do Sztarkmana. Wszystko
załatwimy przez niego.
Otacza mnie jakiś żelazny pancerz, zamyka kran płaczu. Jestem suchy. Łzy
pouciekały. I w tym momencie obiecuję sobie, że kiedy dorosnę i będę miał
syna, nigdy go nie opuszczę, cokolwiek się wydarzy.
Berl zniknął. Ja, Sztarkman i ciotka ruszyliśmy w drogę. Nagle ogarnęło
mnie przeczucie, że zamierzają mnie sprzedać tak, jak sprzedali dziewczynę.
Budzą we mnie strach. Nie pójdę z nimi. Mam wszystko w nosie. Zostaję
tutaj. Ja i Pociąg.
Nie wiem, skąd Berl się o tym dowiedział. Widocznie mnie śledził. Za-
mknąłem oczy, powiedziałem sobie, że nie chcę go widzieć. Berl przysiadł
koło mnie na jakimś schodku i dał ciotce i Sztarkmanowi znak, żeby odeszli.
Z daleka Sztarkman ze swoimi długimi ramionami wyglądał jak pająk. Berl
i ja siedzieliśmy przez kilka minut bez słowa.
– Powiedz, Awrumie Lajb, co byś zrobił na moim miejscu? Powinienem
zostać z tobą i zrezygnować z najważniejszej rzeczy? Pamiętasz, o czym dzisiaj
rozmawialiśmy? Policja skonfiskowała pieniądze, ale nie maszyny. Pieniądze
nie mają żadnego znaczenia. Najważniejsze są maszyny. Nie wiem, dlaczego
z tobą o tym rozmawiam. Z innym dzieckiem bym tak nie postąpił. Z tobą to
co innego. Po Szymszonie Beklu i Maksie masz tylko mnie. Pobędziesz u tej
ciotki jakiś czas, dopóki po ciebie nie przyjdę. Będzie to znak, że zaczynamy
drukować. Nie urodziłeś się w luksusie jak inne dzieci, chyba masz przed sobą
jeszcze sporo trudnych chwil. Musisz zacisnąć zęby i być twardym, inaczej jak
będę mógł z tobą zostać? Jak będę żyć z beksą? Uwierz mi, mnie też czasem 197