Page 191 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Arie Aksztajn (Eckstein) - Ulica Dolna.
P. 191
– Prędko ustaliłem adres. Wziąłem żelazny pręt, wszedłem do sklepu tego
psa i niewiele pytając, walnąłem go prętem przez łeb. Kiedy upadł, opróż-
niłem całą kasę. Było tam dużo forsy. Włożyłem ją do kieszeni i wróciłem
do domu. Moja matka omal nie zemdlała: „Z czego będziemy teraz żyć?”.
Dałem jej wszystkie pieniądze i uciekłem z domu. Potem mnie złapali. Odsie-
działem dwa lata w poprawczaku, uciekłem stamtąd. Ale przedtem to samo
zrobiłem stróżowi przy bramie. W międzyczasie moja matka umarła, niech
będzie błogosławiona jej pamięć. Od tamtej chwili wiodłem życie wyrzutka.
Awrumie Lajb, jestem sam przeciw całemu światu. Tego się nie wyzbędziesz.
To pozostaje głęboko w duszy. Samotność to ciężki kamień w środku, z bie-
giem czasu dochodzą do tego inne małe kamyki, aż w końcu dla serca nie ma
miejsca. Wpłynęło to także na mój stosunek do kobiet. Trudno jest umieścić
ptaka w klatce po tym, jak zasmakował wolności. A poza tym kobieta chce
serca, nie kamienia.
Nagle wpadłem na pomysł, jeśli chcecie wiedzieć – naprawdę genialny.
Jak uszczęśliwić dwoje ludzi, których kocham.
– Berlu, może ożenisz się z Chawale? To dobra kobieta. Jej facet ją zdradził,
ona chce go porzucić, więc to szansa dla ciebie. Berlu, ona naprawdę jest dobrą
kobietą. Będzie ci gotowała przez cały dzień.
Berl parsknął śmiechem.
– Mówię do ciebie jak do mężczyzny, a ty wciąż jesteś dzieckiem.
– Ale dlaczego jej nie chcesz? – nalegałem.
– Awrumie Lajb, jak się kiedyś ożenisz, to pogadamy.
Zrezygnowałem ze swatania, ale nadal coś mi nie daje spokoju.
– W jakim wieku walnąłeś kupca prętem w łeb?
– Miałem wtedy piętnaście lat, czemu pytasz?
– Skoro tak, będę musiał poczekać jeszcze pięć lat i zrobić to samo, ponie-
waż mojej mamie zrobiono to samo co twojej.
– Rozumiem cię. To boli, nie daje spokoju. Gdy to zrobisz, u mnie zawsze
będziesz miał zaklepane miejsce.
– Co działo się później? – pytam, bo może warto się uczyć z jego doświad-
czenia.
Berl szuka zgubionego wątku, żeby kontynuować historię.
– Miałem szczęście. W tym czasie spotkałem mężczyznę, który póź-
niej zamieszkał na górze, w tej komórce, gdzie ty teraz mieszkasz. Był czło-
wiekiem drobnym i chudym, nie wyglądał imponująco dla tych, którzy
go nie znali. Ten, kto go znał, wiedział, że jest silny, że myśli logicznie 189