Page 19 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Zofia Lubińska-Rosset - "Okruchy Pamięci".
P. 19

jaki kierunek działania przyjmie kierownictwo getta, aby próbować
            ocalić możliwie najwięcej osób. Rumkowski zakładał, że szanse na
            przeżycie mają tylko ci, którzy okażą się przydatni dla gospodarki
            III Rzeszy jako bezpłatna siła robocza. Dlatego każdy starał się
            znaleźć w getcie jakieś zatrudnienie.
                 Tata mój wykonywał przez pierwsze lata obowiązki admini-
            stratora domów położonych przy ul. Urzędniczej. W archiwum
            Yad Vashem w Jerozolimie znajduje się oryginał listu, który wysłał
            8 kwietnia 1941 r. do Przełożonego Starszeństwa Żydów w getcie
            łódzkim,  z  prośbą  o  zaopiekowanie  się  siedmiorgiem  sierot  po
            zmarłym w dn. 24 marca Michale Wejlandzie. Następnie przez ja-
            kiś czas (ok. 1 roku) pracował w straży pożarnej, która mieściła się
            przy ulicy Lutomierskiej (Hamburgerstrasse) 11, a w okresie naj-
            większego nasilenia głodu, kiedy był u kresu wytrzymałości fizycz-
            nej, został zatrudniony na dwa tygodnie w piekarni, co było trak-
            towane jako szczególny przywilej. Wydaje mi się, że znajdowała się
            na ul. Limanowskiego (Alexanderstrasse). Chodziłam tam wieczo-
            rami, aby dostać od Taty kromkę chleba. Podawał mi ją przez za-
            kratowane okno piwniczne, gdyż wynoszenie tego „specjału” było
            zabronione i groziło natychmiastowym wyrzuceniem z tej bądź co
            bądź lukratywnej, jak na warunki gettowe, pracy. Wiem także, że
            w jakimś momencie, by nie pozostawać bez pracy, zmuszony był
            do wywożenia fekaliów. Odbywało się to przy pomocy olbrzymiej
            beczki zamontowanej na wozie obsługiwanym przez trzy osoby,
            z których jedna ciągnęła, a dwie pchały.

            Mama pracowała w biurze resortu krawieckiego, ale nie pamiętam
            dokładnie w jakim charakterze.

                 Z naszej rodziny w getcie łódzkim przebywała jeszcze tylko
            siostra Mamy – Reginka (Rebeka) z mężem Salomonem Lewinem
            (ślub wzięli w 1944 r.), o którym nie mówiliśmy inaczej niż wujek
            Salek. Wujostwo mieszkali przy Starym Rynku (Alt-Markt) 9a.








            12
   14   15   16   17   18   19   20   21   22   23   24