Page 86 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Naród Zatracenia.
P. 86

Patrzyłem na niekończące się
         szeregi ludzkiego nieszczęścia
         i myślałem z żalem, jak byłoby
         pięknie, gdybyśmy uciekli stąd
         z Esterką. Byłem już duży,
         zdrowy i zmężniałem…
         Moglibyśmy gdzieś zamieszkać
         razem i żyć już nie jako rodzeństwo,
         ale tak jak Prezes i jego żona.
         Moglibyśmy znaleźć nowe, wielkie,
         czyste getto, w którym to my
         byśmy rządzili. A gdyby
         powiększyć Getto Litzmannstadt
         dziesięć, sto, tysiąc razy,
         to nie byłoby na świecie
         większego mocarstwa!


         Bo praca w getcie nadal
         szła wydajniej niż w najlepszej
         fabryce.















                                                                                                      A miała iść jeszcze sprawniej i taniej,   Od dawna zadawałem sobie pytanie,
                                                                                                     Zarządca spełnił bowiem swoją groźbę           dlaczego Żydzi się nie bronią,
                                                                                                           i zaczął usuwać z getta chorych,      nie walczą, choćby za cenę życia.
                                                                                                       starców i dzieci. Czasami wydawało      Odpowiedź była przerażająco prosta:
                                                                                                         mi się, że znowu jestem w jednym          bo nie mogą. Bo świat i getto są
                                                                                                           ze swoich snów, ale nie bałem się     tak urządzone, że jedni mogą prawie
                                                                                                      i nie odczuwałem emocji, jak we śnie.        wszystko, a drudzy prawie nic.
                                                                                                               Została mi tylko ciekawość.
         86                                                                                                                                                                     87
   81   82   83   84   85   86   87   88   89   90   91