Page 84 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Naród Zatracenia.
P. 84
Nie mogłem sobie poradzić ze swoim gniewem.
Nie życzyłem jej śmierci, ale teraz chciałem,
żeby została wywieziona – tam, skąd nikt
nie wracał. Miała potężnego opiekuna,
ja jednak za dużo już widziałem w getcie,
żeby nie wiedzieć, że tutaj z dnia
na dzień każdy może stracić
nie tylko stanowisko,
ale i życie.
Nie, to niemożliwe! Nie mogłem
dłużej wytrzymać, nie mogłem
słuchać, jak mówi o mnie
„ten znajda”. Wypadłem
z płaczem na ulicę i biegłem
przed siebie jak błędny.
Nie chciałem zrozumieć,
że właściwie nic nas nie
łączyło i nie łączy. Wywózki tych z zagranicy już się
Tak podle mnie zdradziła, zaczęły. Każdego dnia chodziłem teraz
a ja ją chciałem ratować! na stację Radegast i chciwie przyglądałem
się transportom, wypatrując Esterki.
84 85