Page 85 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Naród Zatracenia.
P. 85

Nie mogłem sobie poradzić ze swoim gniewem.
                                          Nie życzyłem jej śmierci, ale teraz chciałem,
                                            żeby została wywieziona – tam, skąd nikt
                                                nie wracał. Miała potężnego opiekuna,
                                             ja jednak za dużo już widziałem w getcie,
                                                     żeby nie wiedzieć, że tutaj z dnia
                                                         na dzień każdy może stracić
                                                                nie tylko stanowisko,
                                                                          ale i życie.



























 Nie, to niemożliwe! Nie mogłem
 dłużej wytrzymać, nie mogłem
 słuchać, jak mówi o mnie
 „ten znajda”. Wypadłem
 z płaczem na ulicę i biegłem
 przed siebie jak błędny.
 Nie chciałem zrozumieć,
 że właściwie nic nas nie
 łączyło i nie łączy.                              Wywózki tych z zagranicy już się
 Tak podle mnie zdradziła,                     zaczęły. Każdego dnia chodziłem teraz
 a ja ją chciałem ratować!                  na stację Radegast i chciwie przyglądałem
                                                  się transportom, wypatrując Esterki.

 84                                                                                85
   80   81   82   83   84   85   86   87   88   89   90