Page 286 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb „Między miasteczkiem i Łodzią. Opowieść o miłości”.
P. 286

bezbronnych żydowskich współmieszkańców. Dokonywano napadów na ulicy,
           w domach i sklepach .
                            4
             Przeprowadzano rewizje u działaczy partii żydowskich, z których pewną liczbę
           aresztowano i internowano w obozie w Dąbiu . Jankew razem z Wową Cederboj-
                                                5
           mem wstąpili do bundowskiej bojówki samoobrony.
             W końcu to się stało. Jankew w czasach carskiej Rosji uniknął pryzywu,
           a i w czasie niemieckiej okupacji – poza głodem i chłodem – uniknął wojennego
           losu. Teraz jednak, w nowej, wolnej Polsce został odarty ze złudzeń o odnowie
           społecznej. Pewnego dnia znalazł się z kartą mobilizacyjną w ręku. Został przy-
           dzielony do Drugiej Dywizji dowodzonej przez generała Rydza Śmigłego.
             Szykował się na to. A jednak to wezwanie do natychmiastowego stawienia
           się, założenie żołnierskiego munduru z polskim orzełkiem na czapce i wyjazd
           na front, aby bić się za wolną Polską przeciw oswobodzonej Rosji – spadło na
           niego jak grom z jasnego nieba. Prawdopodobnie dlatego, że ostatnio był tak
           zajęty sobą, swoimi własnymi, wewnętrznymi walkami, że próby uśmierzenia
           bólu poprzez aktywność partyjną, w ćwiczeniach bojówki, w morzu pochłania-
           nych książek, nowych ideach i dyskusjach – spełzły na niczym. O tyle dobrze, że
           mieszkał u Wowy Cederbojma. Chociaż fizycznie mógł się oderwać od skupienia
           na sobie. Mieszkanie Wowy bardziej przypominało klub niż prywatny dom. Można
           było choć zewnętrznie dać się ogłuszyć.
             Po otrzymaniu karty mobilizacyjnej Jankew spędził wieczór z przyjaciółmi
           w mieszkaniu Wowy. Na kawałku wolnego blatu napisał liścik do mamy. Dopiero
           gdy wszyscy już poszli, wdał się w rozmowę z Wową.
             To była noc na intymną, ważną rozmowę między nimi dwoma. Wowa jednak,
           który nie miał pojęcia, co przeżywa Jankew, rozgadał się na swój temat.
             – Wiesz, co ci powiem? – odezwał się do Jankewa. – Dom człowieka jest
           niczym żywa dusza. Mam na myśli prawdziwy dom. Mój dom… powiesz: harmider
           jak na jarmarku… oczywiście. Bo wszyscy czują się tu jak u siebie. Ona… – ski-
           nieniem głowy wskazał na swoją żonę, Balcię, która już spała. – Ona daje duszę
           temu domowi. Dlatego, widzisz, niezależnie, czy mnie aresztują, czy zmobilizują…
           będzie mi zarówno lżej, jak i ciężej. Ciężej się rozłączyć, ale lżej, bo będę wiedział,
           że Balcia to podtrzyma.
             Wowa nie był sentymentalistą. Unikał okazywania na zewnątrz wrażliwości,


           4   W 1920 r. na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej doszło do licznych pogromów Żydów zarówno
             ze strony bolszewików, jak i oddziałów białogwardyjskich, ale w komunikatach Sztabu Generalnego
             Wojska Polskiego mówiono o nastrojach pogromowych w wielu polskich miastach i miasteczkach,
             dochodziło też do ekscesów pociągających za sobą ofiary śmiertelne.
           5    W czasie wojny polsko-bolszewickiej do Obozu Internowanych nr 1 w Krakowie-Dąbiu, trafiali pol-
             scy komuniści, przedstawiciele Komunistycznej Partii Robotniczej Polski, ale także członkowie
             żydowskiej partii Bund. Bezpośrednią przyczyną ich aresztowania był fakt, iż Bund zgłosił akces
    286      do opanowanej przez bolszewików III Międzynarodówki.
   281   282   283   284   285   286   287   288   289   290   291