Page 253 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb „Między miasteczkiem i Łodzią. Opowieść o miłości”.
P. 253

Jeśli panna Polcia była w nastroju, w drodze powrotnej z gimnazjum wpadała
             do sklepu obuwniczego, żeby uciąć sobie pogawędkę ze sprzedawcami – inteli-
             gentnymi kawalerami. Za pierwszym razem, kiedy zauważyła Jankewa siedzącego
             w sąsiednim pokoiku z książką, od razu doskoczyła do niego i patrząc mu przez
             ramię, zawołała:
                – Cóż takiego pan czyta? – A kiedy zobaczyła jego lekturę, zapytała z sar-
             kazmem i prześmiewczo: – Czyta pan książki w obcych językach, panie Polin?
                – To nie jest obcy język – odpowiedział jej spokojnie. – To jest jidysz. – Liczył
             na to, że zostawi go w spokoju. Nie interesowała go. Irytowała go swoim aro-
             ganckim zachowaniem, jakby była ucieleśnieniem wszystkich rozpieszczonych
             jedynaczek. Nie czuł się w obowiązku zabawiać jej.
                – I cóż pan czyta w tym całym jidysz, panie Polin? – kontynuowała tym samym
             tonem, porozumiewawczo puszczając oko do innych sprzedawców.
                – Czytam Jean-Christophe’a  – uciął rozmowę Jankew.
                                        16
                Za parę dni panna Polcia znowu podeszła do niego i zapytała:
                – Dalej czyta pan Jean-Christophe’a, panie Polin?
                – Nadal – odpowiedział.
                – To proszę mi przeczytać kawałek… – przysiadła się. – Chciałabym usłyszeć,
             jak to brzmi w jidysz. Rozumiem po żydowsku – pochwaliła się. – Uczyłam się
             niemieckiego w gimnazjum.
                 Przez dłuższą chwilę wahał się, w końcu otworzył fragment, który szczególnie
             przypadł mu do serca i zaczął go pomału czytać:
                „Dos Tanachl wos di mame hot im mitgegebn wi a baglejter in zajn goles, iz
             geworn far im a kwal fun chalojmes. Hagam er hot es niszt gelejent mit a reli-
             giezn gefil, iz di etisze un witale energie fun ot der hebreiszer Iliade geworn far
             im der kwal, in welchn er hot in di owntn opgewaszn zajn nakete neszome fun
             rojch un blote, fun zajn wejtik” .
                                       17
                Jankew uniósł głowę i zobaczył przed sobą całkiem inną pannę Polcię. W jej
             wielkich, czarnych oczach malowało się dziecięce zdumienie, takie samo, z jakim
             dzieci przyjmują tajemniczy świat baśni.
                 – Jakie to dziwne – wymamrotała. – Ja też sobie zapisałam ten sam fragment


             16   Jean-Christophe [Jan Krzysztof] – dziesięciotomowa powieść rzeka Romaina Rollanda, pisana
                w latach 1904–1912, za którą autor otrzymał w 1915 r. Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury.
                Przedstawia ona życie niemieckiego muzyka Jana Krzysztofa Kraffta. Twórczość i działalność
                Romaina Rollanda cechował pacyfizm oraz walka w obronie praw człowieka i społecznej sprawie-
                dliwości.
             17   „Bilblia, którą matka dała mu za towarzyszkę wygnania, była dla niego źródłem marzeń. Chociaż
                nie czytał jej z pobudek religijnych, siła moralna lub raczej życiowa tej hebrajskiej Iliady była dla
                niego krynicą, w której kąpał wieczorem swą nagą duszę zabrudzoną dymem i błotem Paryża”.
                Roman Rolland, Jan Krzysztof, tł. Leopold Staff, tom I, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1996,
                s. 852.                                                           253
   248   249   250   251   252   253   254   255   256   257   258