Page 223 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb „Między miasteczkiem i Łodzią. Opowieść o miłości”.
P. 223

Do lasu dochodziło się długą ulicą Konstantynowską , na której czyhało
                                                              6
             niebezpieczeństwo, że zostanie się napadniętym przez pijaków lub złodziei. Już
             samo to wypełniło serce Binele melancholią, jeszcze zanim zaczęła spacerować
             w samym lesie.
                 Łódzcy Żydzi kochali spędzać czas w konstantynowskim lesie. Był piękny, ciepły
             dzień na początku marca i wśród drzew przechadzały się grupy młodych mężczyzn
             i kobiet, którzy niczym piłeczkami przerzucali się wielkimi nazwiskami: Heine, Tołstoj,
             Nietzsche, Dostojewski, Marks i Engels, oraz tytułami wybitnych dzieł, które ci giganci
             stworzyli. Recytowano z pamięci fragmenty wierszy, paradowano z książkami pod
             pachą – im grubsza, tym lepiej – i w ten jedynie słuszny w tych kulturalnych czasach
             sposób flirtowano na łonie budzącej się do życia przyrody.
                Spacerowały tu też i romantyczne pary, które miały już za sobą wielkie na-
             zwiska duchowych gigantów oraz tytuły ich dzieł i nie recytowały więcej poezji.
             Były też grupy młodych mężczyzn i kobiet, które nie przyszły tam, by tracić czas,
             lecz siedząc na pniakach drzew albo na gołej ziemi z powagą studiowały tę czy
             inną dziedzinę nauki. Ktoś, opierając się o drzewo, czytał na głos fragmenty
             najnowszych dzieł Szolema Asza, Awroma Rejzena , Dowida Ajnhorna ; ktoś inny
                                                                      8
                                                       7
             wygłaszał referat o współczesnej literaturze jidysz. Inna znowuż grupa śpiewała
             ochoczo stare i nowe piosenki.
                 Były tu również całe rodziny: dzieci biegały w rozwianych tałes kotn, kobiety
             zajęte były rozpakowywaniem paczek z jedzeniem i butelkami z wodą do picia,
             chorzy odpoczywali na leżakach i oddychali świeżym powietrzem, pobożni star-
             cy siedzieli na niskich stołkach, trzymając na kolanach otwarte księgi. Między
             drzewami odmawiano minchę.
                 Binele i Jankew wędrowali między drzewami, pozwalając, by rozdzielały ich
             gałęzie i nagie jeszcze krzaki. Binele opanowało uczucie dziwnego żalu… jakiś
             niepokój. Bardzo tęskniła za Bocianami. Odkąd uciekła do Łodzi, ani razu nie
             była w domu. Nalegała więc, żeby Jankew opowiadał jej, jak tam teraz wszystko
             wygląda, co tam widział i słyszał, co porabia ten czy ów.



             6    Ulica Konstantynowska była zachodnim przedłużeniem ulicy Średniej (dziś Pomorska), prowadziła
                przez pola miejskie, a potem las miejski. W 1902 r. szosa konstantynowska została przecięta linią
                Kolei Warszawsko-Kaliskiej.
             7    Awrom Rejzen (1876–1953) – pisarz, poeta, dramaturg i redaktor tworzący w języku jidysz, a także
                wydawca. Publikował zarówno tłumaczenia literatury światowej na język jidysz, jak i dzieła pisarzy
                jidyszowych. Opublikował również dwa podręczniki do do nauki języka jidysz. W 1911 r. wyemigro-
                wał do Nowego Jorku.
             8    Dowid Ajnhorn (Dawid Einhorn, 1886–1973) – poeta i publicysta zaangażowany społecznie i poli-
                tycznie, bundysta, uważany za największego poetę żydowskiego w okresie bezpośrednio po I woj-
                nie światowej, który wywarł znaczny wpływ na wielu innych twórców. W 1920 r. wyemigrował do
                Berlina, a potem do Nowego Jorku.                                 223
   218   219   220   221   222   223   224   225   226   227   228