Page 221 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb „Między miasteczkiem i Łodzią. Opowieść o miłości”.
P. 221
sterczała na wszystkie strony. Jego głos, który na początku brzmiał jak dzwon,
stawał się coraz bardziej zachrypnięty. Jednak im bardziej był zachrypnięty, z tym
większym entuzjazmem reagował na jego słowa tłum słuchaczy.
– To Lejb Garbus – wyjaśnił szeptem Jankew. – Nauczył mnie tkackiego fachu
i zrobił ze mnie bundystę.
– Taki wykształcony mówca i jest tkaczem? – zdziwiła się Binele.
– Sam się uczył nocami – wyszeptał Jankew. – To, czego człowiek sam się
uczy, poznaje lepiej niż to, czego się uczy z nauczycielem.
Kiedy po zebraniu wyszli na ulicę, Binele wyznała szczerze:
– Wiesz, co ci powiem? Nie wierzę... w rewolucję, w którą wy wszyscy wie-
rzycie. To znaczy myślę, że już wkrótce do niej dojdzie, nie wierzę jednak, żeby
miała ona zmienić świat.
Przyjrzał się jej z powagą.
– Dlaczego?
– Dlatego, że świat jest tak urządzony. Bóg kocha biedaków i pomaga boga-
czom. Kwestia szczęścia. Moja przyjaciółka, Cypora, zwykła mawiać: Ejner hot
niszt kejn apetit cum esn un cwejter hot niszt kejn esn cum apetit .
3
– Uważasz, że jeden człowiek rodzi się, by być bogatym, a inny, żeby być
biednym? – zapytał Jankew przybity. – Nie, każdy człowiek wychodzi nagi z łona
matki i każdy ma równy udział w dobrach, jakie są tu, na tym świecie. Inaczej
nic nie miałoby sensu.
– Ale… Ale masy robotnicze są braćmi i siostrami, tylko kiedy cierpią nie-
dolę albo idą wspólnie na demonstracje. I zrobią rewolucję, dokładnie tak, jak
powiedział ten mówca w „Harfie”, a nawet dadzą się zabić dla socjalizmu. Ale
kiedy rewolucja zwycięży i wszyscy będę mieli dostęp do stołu, to i tak silniejsi
odepchną słabszych i od nowa ludzie podzielą się na biednych i bogatych. Tak
już urządzony jest ten świat. Każdy lubi samemu sobie dawać radę i trzeba mieć
jedynie szczęście, tylko tyle. To, że masz matkę, to twoje szczęście. A to, że ja
nigdy nie miałam matki, to moje nieszczęście.
– A może nie masz matki, ponieważ twój ojciec nie wezwał do niej lekarza,
może dało się ją uratować? – zapytał cicho Jankew. – Nie chcę jednak przez
to powiedzieć… Są rzeczy, na które człowiek nie ma wpływu. Ale są też rzeczy,
które człowiek jest w stanie zmienić… Nawet jeśli tylko mu się zdaje… musi choć
spróbować… zmienić choćby samego siebie. Mówisz, że każdy jest egoistą… Ale
człowiek musi przecież zobaczyć, że okrucieństwo i niesprawiedliwość zabijają
jego samego, że przez to nigdy nie będzie końca wojnom, rewolucjom, mordom.
I człowiek ma przecież w sobie… ma w sobie dobro. Czuje się lepiej, kiedy postępuje
dobrze. Nawet kiedy jest zły, chce być dobry. Tak długo świat stał na fundamencie
nienawiści… Może nadszedł czas, żeby postawić go na fundamencie miłości.
3 (jid.) Jeden nie ma apetytu, a ma jedzenie, drugi nie ma jedzenia, a ma apetyt. 221