Page 222 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb „Między miasteczkiem i Łodzią. Opowieść o miłości”.
P. 222

Przy słowie „miłość” Jankew zaczerwienił się i szybko dodał:
             – Midrasz opowiada, że kiedy Mojsze Rabejnu  wzniósł rękę nad Morzem
                                                     4
           Czerwonym, nie chciało się ono rozstąpić i przepuścić Żydów. Dopiero kiedy
           jeden z Izraelitów wskoczył do morza, wydarzył się cud i wody się rozstąpiły. My
           musimy być pierwszymi, którzy rzucą się w głębiny morza…
              Binele i Jankew spacerowali jeszcze długo. Jankew wywołał mętlik w głowie
           Binele. To, co mówił, wydawało się jej w oczywisty sposób niemożliwym, nieroz-
           sądnym. Mimo to jednak bardzo chciała wierzyć, że to niemożliwe i nierozsądne
           może się wydarzyć. Zaczęła myśleć, że może Cypora i jej dzieci nie musiały
           odejść z tego świata, tak samo jej matka, a także że wspólne działanie razem
           z „siostrami i braćmi” jednak się opłaca…
              – Mieszasz mi w głowie – odezwała się do niego, nerwowo zaplatając i roz-
           platając warkocz na piersi. A w duchu dodała: „I w moim sercu…”. Ponieważ
           nawet gdy rozmawiali o „partyjnych sprawach”, cały czas toczyła się między
           nimi inna, ukryta rozmowa… Działo się między nimi coś, czego nie potrafiła
           sobie wytłumaczyć, a co tak wyraźnie czuła przy każdym kroku, który razem
           stawiali.
              Na ulicy pojawił się czarno ubrany latarnik i zaczął zapalać lampy gazowe,
           jedna po drugiej. Używał do tego długiego, zakończonego hakiem drąga, który
           przypominał ten, jakiego strażacy w Bocianach używali do ratowania bocianich
           gniazd na dachach. W żółto-zielonym świetle lamp gazowych ulica wyglądała jak
           długi, głęboki korytarz, tunel oświetlony blado migoczącymi światłami, w który
           oboje, Binele i Jankew, wkroczyli. Twarz Jankewa w ciemności też wyglądała jak
           rozświetlona lampa, która rozjaśniała ciemności w niej, w Binele, a im jaśniej
           robiło się w jej wnętrzu, tym bardziej czuła, jak łzy napływają jej do oczu i chciało
           się jej płakać.
              Gdy Jankew pożegnał się z nią przed domem, w którym znajdował się jej
           pokoik na poddaszu, nastała już późna noc. Chociaż był luty, wydawało mu się,
           że czuje w powietrzu zapach kwiatów z ogrodu zakonnic w Bocianach.
              Jankew obiecał Binele, że zabierze ją do konstantynowskiego lasu , który
                                                                      5
           znajdował się za miastem. Był to las sosnowy, tajemniczy i mroczny, zupełnie
           inny niż jasny, rozświergotany, brzozowy lasek w Bocianach, gdzie latem wszędzie
           rosły jagody i jeżyny. Tutaj ziemia była sucha, pokryta brązowymi igłami, które
           trzeszczały pod stopami niczym suche kości szkieletów. Oczywiście i tu były krzaki
           jagód, poziomek i jeżyn, jednak nie miały one tego smaku, co te w Bocianach.





           4    Mojsze Rabejnu (Nasz Nauczyciel Mojsze) – biblijny Mojżesz.
           5    Las miejski w zachodniej części Łodzi przy szosie prowadzącej do Konstantynowa. Popularne miej-
    222      sce odpoczynku mieszkańców, głównie łódzkich proletariuszy.
   217   218   219   220   221   222   223   224   225   226   227