Page 203 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb „Między miasteczkiem i Łodzią. Opowieść o miłości”.
P. 203
dzieci, żeby razem z nami walczyły o piękniejszą, lepszą, szczęśliwszą przyszłość!
Przyszłość, jakiej chcemy i jaką sami stworzymy, towarzysze!
Kiedy mówca usiadł, w sali rozległ się ogłuszający aplauz. Zgromadzony tłum
spontanicznie wstał i głęboko poruszony zaczął śpiewać: Brider un szwester
fun arbet un nojt… . Jankew przysłuchał się słowom i kiedy refren: Mir szwern
40
a trajhejt ojf lebn un tojt powtarzał się po raz ostatni, śpiewał cicho razem
41
z innymi i wiedział już, że jego los jest przypieczętowany. Złożył przysięgę na
życie i śmierć.
Parę dni później zapisał się do „Harfy”. Zaczął wypożyczać książki z biblio-
teki i nie przepuścił ani jednego spotkania, ani jednego referatu. Chodzenie na
zgromadzenia, spotkania, ciągłe przebywanie z podobnie myślącymi ludźmi było
zaraźliwe. Jankew bał się, że reb Zejwel Malkes wyrzuci go z pracy za wychodzenie
wieczorami, ale Lejb i Wowa uspokoili go.
– Reb Zejwel wie równie dobrze jak my, że na świecie wrze. Co sobie myślisz?
Niech tylko spróbuje pisnąć. Mogłeś się mu wynająć, ale jego niewolnikiem nie
jesteś.
Reb Zejwel Malkes rzeczywiście wiedział, że coś wrze i kipi wokół niego
i zamierza zburzyć jego spokojne życie. Z Rosji i Niemiec zaczęły nadchodzić
niepokojące wieści… Tu w Łodzi plebs, klasa robotnicza, znowu zaczął podnosić
głowę. Rozprzestrzeniała się nowa plaga w postaci zawodowych związków ro-
botniczych, do których należeli zarówno Żydzi, jak i goje. Nic dobrego nie mogło
z tego wyniknąć. Trzeba było więc przede wszystkim żyć w zgodzie ze swoimi
pracownikami. A przynajmniej udawać…
Jankew biegał na wiece robotnicze, na spotkania w kawiarniach, do związków,
gdzie gromadzili się bezrobotni i robotnicy, jak pobożny Żyd do synagogi. Został
ekspertem w rozprowadzaniu proklamacji. Chodził od domu do domu, wspinał
się na najwyższe piętro i schodząc kładł proklamacje przed każdymi drzwiami.
W ten sposób „obskakiwał” całe ulice, całe kwartały. Wkrótce zaczęto wysyłać
go na schodki jako przedstawiciela bałuckich tkaczy.
42
Został dumnym właścicielem bundowskiej książeczki partyjnej. Przestał za-
stanawiać się, czy całkiem się zgadza z zasadami ruchu, czy nie. Głęboko w sercu
czuł się zadowolony. Życie nabrało dla niego nowej barwy, nowego rytmu. Tak wiele
było do osiągnięcia, do zrobienia – dla ludu… i dla niej – dla matki, dla wszystkich
matek. Wiedział oczywiście, że jego życie było teraz bardziej powierzchowne.
40 (jid.) Bracia i siostry w pracy i znoju… początek hymnu Bundu Di Szwue [Przysięga], którego auto-
rem był Sz. An-ski (Szlojme Zajnwel Rapoport). Hymn powstał w oparciu o anonimową pieśń, która
powstała pod wpływem strajku tkaczy tałesów w Kołomyi w 1892 r.
41 (jid.) Przysięgamy wierność na życie i śmierć.
42 Schodki (ros.) – spotkanie, zebranie. 203