Page 200 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb „Między miasteczkiem i Łodzią. Opowieść o miłości”.
P. 200
zachować swoją żydowską tożsamość był język jidysz i wszystkie skarby, jakie
w sobie nosił. Jidysz, swojski, własny język wygnania, iwri-tajcz , język matki,
33
Joela, język, którym tak zachwycał się reb Fajwel Młynarz, język Abraszki.
Wowa szturchnął go łokciem i mrugnął do niego wesoło.
– Zaskoczyłem cię, co? – Jankew spojrzał na niego zdziwiony. – To przecież
Perec , głąbie jeden – roześmiał się, rozbawiony jak dziecko. – Nie połapałeś
34
się, co?
A więc to był Icchok Lejbusz Perec, którego dzieła Jankew tak często czytał,
o którym reb Fajwel Młynarz zwykł mu z taką żarliwością opowiadać. „Mendele
i Szolem Alejchem są pisarzami” – mawiał reb Fajwel – „ale Perec jest kimś
więcej… Jest odnowicielem ludu”.
Teraz Jankew wchłaniał w siebie ciszę panującą w sali i rozlegający się w niej
dźwięk melodyjnego, ciepłego głosu, który niósł się od stolika. A kiedy głos ten
ucichł i w sali wybuchła burza oklasków, z gardła Jankewa wyrwał się krzyk,
dołączając do krzyku całego tłumu. Klaskał tak długo i mocno, że aż zaczęły go
boleć dłonie.
Zachwyceni słuchacze dosłownie wynieśli Pereca z sali na rękach. Tłum
jednak nie rozszedł się, ponieważ zebranie musiało się mimo wszystko odbyć.
Towarzysze Wowy kochali zebrania. Żyli i oddychali nimi, jak gdyby wszyscy byli
członkami jednego podekscytowanego ciała, od którego nie można było się na
długo oddzielić. Zebrania były swego rodzaju substytutem wspólnych modłów
w synagodze.
Na scenę weszło kilku młodych ludzi w rosyjskich koszulach przepasanych
paskami z plecionego sznura, z rozczochranymi długimi włosami. Po nich na
podeście pojawili się: kobieta w białej, zapiętej pod samą szyję bluzce, długiej
czarnej spódnicy i w butach na wysokich obcasach, mały, wychudzony mężczy-
zna w wysokich butach oraz znajomo wyglądający człowieczek, który zajęty był
poprawianiem na nosie okularów zaczepionych o uszy za pomocą kawałka drutu
i sznurka. Usiedli wszyscy przy długim stole przykrytym czerwonym obrusem i tylko
mężczyzna w wysokich butach stanął przy małym stoliku, wyciągnął z kieszeni
plik papierów i zacinającym się głosem zaczął czytać długi poemat poświęcony
dzieciom z Bałut.
– To jest Mojsze Sokrates – wyjaśnił zadowolony Wowa. – Właściwie nazywa
33 (jid.) połączenie hebrajskiego słowa iwri – hebrajski oraz słowa tajczn (jid.) – tłumaczyć, wyjaśniać
– dawne określenie jidysz jako języka pomocniczego w studiach i interpretacji świętych tekstów.
34 Icchok Lejbusz Perec wielokrotnie przyjeżdżał do Łodzi i faktycznie najczęściej jego odczyty orga-
nizował związek kulturowy „Harfa”. Opisał te spotkania w swoim monumentalnym, wydanym po
wojnie dziele pt. Pojln Jechiel Jeszaja Trunk i prawdopodobnie stąd pochodzi pomysł przedstawio-
nego przez Rosenfarb wieczoru autorskiego. Po wybuchu I wojny światowej Perec przede wszyst-
200 kim poświęcił się pracy charytatywnej i zmarł nagle na atak serca 3 kwietnia 1915 r.