Page 195 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb „Między miasteczkiem i Łodzią. Opowieść o miłości”.
P. 195
zadarty, z zagłębieniem pośrodku, które nadawało mu kształt gruszki. Jego
nazwisko – Cederbojm bardzo do niego pasowało. Trzymał się prosto jak cedr,
pomimo że wyrósł dosłownie przy krośnie. Palił jak smok i wokół jego krosna
leżały wszędzie niedopałki papierosów. Często zdarzało się, że zapalał dwa
papierosy na raz i jego głowa zawsze otoczona była chmurą dymu.
Wowa nie lubił zbyt dużo mówić, kiedy jednak chodziło o sprawy ruchu ro-
botniczego, potok słów wylewał się z niego niepowstrzymanym strumieniem.
Z Lejbem Garbusem rozmawiał zawsze konspiracyjnym szeptem.
Odkąd Jankew zaczął pracować u reb Zejwela Malkesa, atmosfera w warsz-
tacie znacznie się zmieniła. Reb Zejwel stał się bardziej przystępny, a pracownicy
o wiele mniej się pilnowali, żeby go nie rozzłościć. Pewnego razu podczas popo-
łudniowego posiłku Jankew wziął swój talerz zupy i kawałek razowego chleba
i dosiadł się do Wowy i Lejba Garbusa.
– Wowa jak już coś robi, to całym sercem – zauważył Lejb. – Słyszysz to
jego siorbanie? Aż ziemia i niebiosa drżą! I widzisz, jak on przeżuwa swoją pajdę
chleba? Aż trzęsie się cała gubernia!
– Ale moje zęby się nie trzęsą! – odezwał się Wowa z pełnymi ustami a jego
małe, mętne oczy pod gęstymi, krzaczastymi brwiami ożywiły się. Nachylił się
do Jankewa i wciąż przeżuwając, mówił niewyraźnie: – Lejb Garbus, ten zawzięty
wróg ludu i wichrzyciel – łyżką wskazał na Lejba – powiedział mi, że czytasz
o powstaniu Spartakusa.
– Nie – oznajmił mu Jankew. – Czytam teraz A sztetl Szolema Asza . Mój
25
były gospodarz, reb Fajwel Młynarz z Bocianów, podarował mi tę książkę.
– Odłożyłeś Spartakusa, żeby wpełznąć z powrotem do małego, żydowskiego
miasteczka?
– Bynajmniej – odpowiedział Jankew. Ponieważ był w dobrym nastroju, na-
śladował drwiący ton Wowy. – Nie wpełznąłem, tylko wkroczyłem tam poetycko-
-literackim chodem, po tym jak skończyłem ze Spartakusem.
– Co to znaczy, że skończyłeś ze Spartakusem? – Wowa potrząsnął czupryną.
– Skończyłem czytać książkę.
– Dlaczego od razu tak nie mówisz! – Wowa wytarł usta rękawem i zaczął
przebierać w niedopałkach papierosów leżących na krośnie. – No i jak ci się
podoba towarzysz Spartakus? – zapalił ogarek papierosa i zaraz osnuła go
chmura dymu.
– Właściwie to całkiem mi się podoba. Ale nie każdy może zostać Spartakusem.
– Ale każdy może należeć do jego armii! – zawołał Wowa. – I najwyższy czas,
żebyś i ty się przyłączył.
25 Szalom Asz (1880–1957) – jidyszowy prozaik, dramaturg, eseista; pisarz żydowski najbardziej
znany i poważany przed Zagładą przez społeczność polską, był zaprzyjaźniony z wieloma pol-
skimi pisarzami. W 1932 r. za zasługi na polu literatury otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Odrodze-
nia Polski. Jego powieść A sztetl [Miasteczko] została wydana w jidysz w 1904 r., a przetłuma- 195
czona i wydana po polsku w 1910 r.