Page 187 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb „Między miasteczkiem i Łodzią. Opowieść o miłości”.
P. 187

wygładzić myśli, jak sprawić, by na powrót stały się jasne i klarowne? Jak odzy-
             skać serce, które jest w stanie kochać, wzrok, który znowu jest w stanie widzieć?
             Jak odzyskać czujne zmysły, by dzięki nim odczuwać życie bezpośrednio i w ten
             sposób samemu być lepszym, mieć większy szacunek dla siebie i wszystkiego
             wkoło, a zwłaszcza dla drugiego człowieka. Właściwie był to jedyny sposób, w jaki
             człowiek mógł służyć swemu Stwórcy.
                 Jankew powrócił w myślach do słów Lejba Garbusa. Były to suche, rzeczowe
             słowa, którymi Lejb mówił o zlikwidowaniu głodu i nędzy. Był to pierwszy, ważny
             krok. Głodny pies też zachowuje się inaczej niż syty i pod tym względem człowiek
             nie różni się zwierzęcia. Dopiero kiedy potrzeby fizyczne zostają zaspokojone,
             człowiek może wznieść się ponad zwierzę. I ten zwierzęcy, fizyczny aspekt czło-
             wieka wcale nie jest mniej ważny od aspektu duchowego. Ponieważ jedno jest
             powiązane z drugim, jedno podtrzymuje drugie.
                 „Jeśli tak…” – Jankew próbował wyciągnąć wnioski – „to mój sposób my-
             ślenia nie zgadza się już ze sposobem myślenia pobożnych Żydów. Jeśli nawet
             nie potrafię dojść do konkluzji na temat istnienia Boga, takiego, jakim widzą go
             Żydzi, nie chcę więcej przyjmować tarjag micwot  za podstawę mojego życia.
                                                      17
             Podstawą mojego życia będzie postępowanie według tego, jak dyktują mi serce
             i rozum. Będę się starał nie wyrządzać zła, nikogo nie krzywdzić. Będę się starał…
             starał z całych sił być… porządnym człowiekiem”.
                 Poczuł ukłucie w sercu. „Ale… czy samo to uprawnia mnie też do tego, bym
             uważał się za Żyda? Wręcz przeciwnie: być Żydem tak naprawdę oznacza wła-
             śnie – być porządnym człowiekiem. Czy mogę odrzucić wiarę przekazywaną od
             pokoleń, a która stała mi się w jej nakazach i zakazach obca – i mimo to pozo-
             stać Żydem? Nie mogę przecież przestać być Żydem. To część mnie, mojego…
             ja. Nawet ta moja niewiara też jest przecież żydowska. To, czego szukam, to
             tylko nowe naczynie na stare wino… Ponieważ wino w starym naczyniu ma już
             dla mnie zbyt kwaśny smak…”
                 Kiedy przechodził obok karczmy, paru stojących przed drzwiami pijanych
             chłopów, trzymających w rękach butelki wódki, pomachało do niego. Może go
             poznali? Może znajdował się pomiędzy nimi Bronek – jego przyjaciel z dzieciń-
             stwa? Wdzięczny, zamachał do nich. Wtedy przyszło mu do głowy, że patrzy na
             nich żydowskimi oczami – machając ręką, podziękował im za to, że na niego nie
             napadli. Zakłuło go w sercu na tę myśl. Strach stał niczym mur pomiędzy nim
             a nimi i nie pozwalał mu pozdrowić ich prawdziwie braterskim gestem.
                 Przed wyjazdem z Bocianów Jenkew wybrał się w odwiedziny do swojego
             starego przyjaciela z chederu – Ariela. Ariel był już żonaty, a jego żona, córka



             17   Tarjag micwot (hebr.) – zbiór 613 przykazań judaizmu (248 nakazów i 365 zakazów) przekazany przez
                Boga Mojżeszowi na Górze Synaj. Słowo „tarjag” oznacza liczbę 613 – taką wartość numeryczną
                mają litery hebrajskie składające się na to słowo: ת -taw-400, ר -resz-200, י -jud-10, ג -gimel-3.   187
   182   183   184   185   186   187   188   189   190   191   192