Page 109 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb „Między miasteczkiem i Łodzią. Opowieść o miłości”.
P. 109

Może ona naprawdę jest Lilit  – swobodną, wolną, która potrafi dokonywać
                                       3
             cudów siłą swojego ciała?
                 – Pojedź ze mną do Erec Isroel… – nalegał.
                 Mrugnęła do niego łobuzersko:
                – Chcesz tam jechać pierwszą klasą – karawanem Josla Caca?
                 Jojne przyciągnął ją do siebie za luźne pasmo włosów.
                – Pojadę na koszt karawanu Josla Caca. Josel Cac chce całą rodzinę przeflan-
             cować do Erec Isroel. On sam pojawi się tam, gdy interesy tutaj nieco osłabną.
             W dobrych czasach bogacze rzadko umierają, a biedacy – codziennie. Ale dzisiaj
             nastał sezon pierwszej klasy dla bogatych. Ich majątki upadają, a oni odchodzą
             w ślad za nimi. Ich dobra gwiazda jest wysoko na niebie, więc podążają za nią
             do samego nieba.
                 Binele zwijała się ze śmiechu i kręciła głową.
                – Biedny i bogaty jednako w ziemi leżą. Ale na ziemi bogatym leży się lepiej.
                 Binele spotykała się z Jojnem każdego dnia – i chodziła z nim na cmentarz.
             Nie widziała, co się wokół niej dzieje. Nie słyszała, co mówią ludzie. Jej umysł
             przestał pracować. Do głosu doszło jej ciało, jego język pojęła dopiero teraz.
             Nie czuła wyrzutów sumienia wobec Pięknego Mojszego. Nic mu nie była winna.
             Teraz, kiedy nie pracował już w fabryce, mogła go unikać, kiedy tylko chciała. –
             Ale w szabas poszła z nim na spacer do Ogrodu Kolejowego. Opowiedziała mu
             o sytuacji w fabryce, gdzie nieustannie zwalniano robotników i sztoperki.
                 – Wiesz – rzekł do niej pewnego razu – podejrzewam, że mój wylot z fabryki
             to robota Jojnego Swołoczy.
                 Wyśmiała go.
                – Jaka jeszcze głupota przyjdzie ci do głowy? Nic a nic go nie obchodzisz. Gdy
             fabryka zbiera się do wyjazdu w głąb Rosji… to co jeszcze jest ważne?
                 Zgodził się z nią.
                – Masz rację. Co jeszcze jest ważne?
                 Opowiedział jej, że mobilizują coraz młodsze roczniki, że nad głowami łódz-
             kich Żydów wisi wygnanie. Car poinformował, że rosyjski marsz na Berlin stał
             się klęską przez Żydów, że przedstawiciel dowództwa rosyjskiego sztabu gene-
             ralnego, wuj cara, Nikołaj Nikołajewicz, przybył do Grand Hotelu. Przyjął rabina
             Trajstmana  i zameldował mu o planach wygnania łódzkich Żydów. Bo to Żydzi
                       4
             przerwali druty wojskowego telegrafu, bo to Żydzi byli wrogami cara. Na to rabin
             poradził szacownemu przedstawicielowi, aby Żydzi przejęli nadzór nad słupami
             telegraficznymi. W ten sposób wyrok został na razie odwołany.



             3    Lilit (hebr.) – żeński odpowiednik demona, upiorzyca, w niektórych przekazach uważana za
                pierwszą żonę biblijnego Adama, poprzedniczkę Ewy.
             4    Lajzer Lajb Trajstman (1862–1920) – chasyd z Góry Kalwarii, został rabinem Łodzi po śmierci
                Eliasza Chaima Majzla.                                            109
   104   105   106   107   108   109   110   111   112   113   114