Page 775 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 775
Rozdział trzydziesty czwarty
Dziwny list przyszedł od pielęgniarki Abraszki. Miriam przeczytała go parę razy
z pomocą słownika, a potem kilka razy już bez jego pomocy. Dopiero wówczas
ledwo pojęła, o co w liście się rozchodzi.
Pielęgniarka pisała, że czuje się bardzo niezręcznie z powodu sfabrykowania
wszystkich wcześniejszych listów Abraszy do Miriam i w konsekwencji dołożyła
wiele starań, aby przekonać Abraszę, żeby spełnić jej prośbę i napisać prawdę
o nim. On na razie nie przystał na to, ale ona, pielęgniarka, ma nadzieję, że
wkrótce się zgodzi i będzie mogła opowiedzieć Miriam wszystko ze szczegółami.
Potem następowało długie postscriptum z dysertacją na temat prawdy oraz seria
pytań o stosunek Miriam do tegoż zagadnienia. List był mętny, naiwny i irytujący.
To było dziwne. Od momentu, gdy nawiązała kontakt z Abraszą zaraz po
wyzwoleniu, Miriam czuła jakąś barierę, jakąś tajemniczą pustkę oddzielającą
ją od niego. Dziwaczne misterium wisiało między nimi. Usiłowała to ignorować
i unikała otwierania przed nim swego serca. Obecnie wizja dowiedzenia się
prawdy dźgnęła ją w samo serce niczym ostrze chirurgicznego noża. Co to za
rodzaj bólu, którego się doczekała? Czy znowu jej serce zacznie krwawić przez
niego? Gotowała się na to i umacniała myślą, że owszem – nóż chirurgiczny do-
prowadza do krwawienia, ale potem rana leczy się i jest się zdrowym. Przecież
sam Abrasza zwykł jej cytować takie powiedzenie: Der emes wet dich machn
fraj, ober kojdem wet er dich umgliklechech machn 541 .
Celowo napisała podbudowujący list do Abraszy, chcąc mu pokazać, jak silny
ma charakter, żeby on odważył się niczego już przed nią nie taić.
541 (jid.) Prawda wyzwoli cię, ale jednocześnie uczyni nieszczęśliwym. 773