Page 769 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 769

że przerabiał z nią materiał. Traktowała go bardzo poważnie i zadając pytania,
             patrzyła mu na usta, brązowe oczy mając szeroko otwarte, jakby wraz z jego
             mową chciała chłonąć kształt jego warg. Ci dwoje zwykle przestawali dostrze-
             gać świat wokół siebie, a Miriam myślała z przyjemnością, jak również z pewną
             dozą zazdrości, że wyglądają jak dobrze dobrana para; zresztą domyślała się,
             że Balcia też tak myśli.
                Kiedy był sam z Miriam, Marek też rzadko uwalniał się od wesołko-
             watego nastroju. Naigrywał się z rozmowy, jaką mieli jakiś czas temu, kie-
             dy Miriam udawała, że nie chce wyjść za niego za mąż. Śmiała się do niego
             w odpowiedzi.
                – Ty mnie w ogóle nie rozumiesz. Głuptas. Nigdy nie mówiłam, że cię nie
             kocham. Nie chcę tylko być twoją żoną, a to zupełnie inna sprawa.
                Marek był przekonany, że Miriam też złoży w końcu podanie o przyjęcie na
             uniwersytet marburski, gdzie wezmą razem pokój. Nie obchodzi go, gdzie miesz-
             ka, póki będzie mieć Miriam koło siebie i będzie mógł kontynuować studiowanie
             matematyki, chemii i fizyki – powiedział.
                – Dla tak wyrachowanego kalkulanta jak ty matematyka jest właściwą dzie-
             dziną, żeby się wykazać – żartowała Miriam.
                – Nie okłamujmy się – odpowiedział jej. – Oboje się wyróżniamy: ja w sztuce
             kalkulowania, a ty w sztuce symulowania. – Odmawiał wiary, że Miriam nigdy
             już nie będzie tańczyć. Odmawiał wiary w wiele rzeczy, które mu mówiła; albo
             udawał, że jej nie wierzy.

                                              *

                Życie w wyzwolonym Bergen-Belsen było tymczasowe, przejściowe, jak długie
             oczekiwanie na stacji kolejowej. Ludzie i instytucje, jakie tworzyli, pojawiali się
             i znikali. Taki też był los Socjalistycznego Towarzystwa Kulturalnego, ono także
             się rozpadło. Większość członków, łącznie z Antonem Cimermanem, wyjechało
             do podobozu Feldafting 536  w Bawarii. Z amerykańskiej zony widoki na emigra-
             cję do innych krajów były bardziej obiecujące. Miriam robiła się coraz bardziej
             niecierpliwa, pragnąc opuścić niemiecką ziemię.
                W Bergen-Belsen odbył się kongres Szejres ha-plejte 537 . Nie było tam niko-
             go z przyjaciół Miriam oprócz Malki i Balci. Marek oczywiście też tam był, lecz



             536   Feldafing – był pierwszym obozem przeznaczonym wyłącznie dla żydowskich przesiedleńców, oca-
                lałych więźniów obozów koncentracyjnych, znajdował się w amerykańskiej zonie okupacyjnej na
                południe od Monachium (Bawaria). W 1946 r. przebywało w nim ok. 4 tys. Żydów, a pięć lat póź-
                niej – niewiele ponad 1,5 tys. Obóz istniał do 1953 r.
             537   (jid.) ocalałe szczątki lub ocalałe resztki. Pierwszy kongres ocalałych Żydów w strefie brytyjskiej
                odbył się 5 września 1945 r. w Belsen.                             767
   764   765   766   767   768   769   770   771   772   773   774